Doktor politologii, były wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, Wojciech Jabłoński z "gwiazdy" telewizyjnej stał się... internetowym trollem/hejterem. 

Tym razem naukowiec przeszedł sam siebie.

Niedawno Jabłoński pisał o "kosie dla klechy z Wrocławia" (w ten sposób skomentował atak nożownika na ks. Ireneusza Bakalarczyka), wcześniej zachęcał do oddawania moczu na Pomnik Smoleński. Wczoraj w dość osobliwy sposób "uczcił" 70. urodziny prezesa PiS i jego tragicznie zmarłego brata. Niektórzy sympatycy i politycy totalnej opozycji nie mogli przeboleć, że wczoraj przypominano w mediach o osiągnięciach śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wojciech Jabłoński zamieścił wczoraj na Twitterze fotografię, która do sieci wyciekła kilka lat temu, krótko po katastrofie smoleńskiej, najprawdopodobniej za sprawą Rosjan. W mediach ok. 2011 r. głośno było o upublicznionych w sieci bardzo drastycznych zdjęciach z sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. zmasakrowanego ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego w otwartej trumnie. Tą właśnie fotografią podzielił się doktor politologii, z szyderczym opisem, nawiązującym do tytułu jednego z filmów o tragicznie zmarłym prezydencie: "Niosła go Polska". 

Mimo fali krytyki ze strony internautów, Jabłoński nie zamierza usunąć zdjęcia. Wyszukuje co bardziej ostre, emocjonalne czy też obraźliwe dla niego tweety i robi z siebie ofiarę mowy nienawiści lub drwi z ludzi zwracających mu uwagę. 

Mimo że internauci masowo zgłaszają post administracji Twittera, zdjęcie nadal widnieje na profilu politologa, który również nie zamierza go usunąć. Cóż, istnieje w języku polskim określenie pasujące do osób postępujących tak jak Jabłoński. Nawiązuje ono do cmentarza i pewnego zwierzęcia. Ciekawe jest również to, że Jabłoński podaje dalej tweety trolli wyzywających polityków i sympatyków PiS od "ruskich onuc", a sam publikuje zdjęcia, które wyciekły do sieci właśnie za sprawą Rosjan, aby po raz kolejny, nawet po śmierci, poniżyć polskiego prezydenta.

yenn/Twitter, Fronda.pl