W Niemczech weszł nowa uchwała przyznająca odszkodowania dla niemieckich pracowników przymusowyc. Jak pisze niezalezna.pl "Nie chodzi o pracowników przymusowych zmuszanych do pracy na terenie III Rzeszy. Odszkodowania będą wypłacane Niemcom i Volksdeutschom, którzy w latach 1939-1956 byli zmuszeni do pracy poza terytorium Niemiec. W ocenie wielu historyków, taki stan rzeczy i działania niemieckiego rządu mogą być kolejnym krokiem w fałszowaniu polityki historycznej, w ramach której kolejne niemieckie grupy uznawane zostają za najbardziej poszkodowane podczas II wojny światowej". 

Uchwała będzie obowiąywać od 1 sierpnia 2016 roku. "Niemcy oraz ci, którzy podpisali Volkslistę i w okresie od 1939 do 1956 roku zostali zmuszeni do pracy przez władze innych państw, mogą złożyć do Bundesverwaltungsamt (Federalny Urząd Administracyjny) wniosek o przyznanie im specjalnego odszkodowania w wysokości 2500 euro, za pracę przymusową. Wniosek można złożyć osobiście, mailowo, pocztą albo uzyskać wszelkie informacje telefonicznie. Jeszcze w tym roku państwo wypłaci na ten cel 20 milionów euro, a przez kolejne dwa lata jeszcze 15 milionów" - czytamy na niezalezna.pl. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere stwierdził, iż jest to oddanie sprawiedliwości i należnej godności wszystkim tym cywilnym obywatelom niemieckim oraz osobom przyznającym się do niemieckości, których ciężki los, często w nieludzkich warunkach zmusił do przymusowej pracy.

Historycy nie kryją oburzenia takim stanem rzeczy. Czytając informacje na temat Niemców, którzy jakoby w nieludzkich warunkach byli zmuszani do pracy, można odnieść wrażenie, że właśnie podjęto próbę przeforsowania kolejnej zmiany historycznej i utrwalenie w świadomości społecznej nowej grupy niemieckich ofiar drugiej wojny światowej. Na razie do niemieckich ofiar sami Niemcy zaliczają głównie: miliony niemieckich wypędzonych, miliony cywilnych ofiar alianckich nalotów na niemieckie miasta, setki tysięcy niemieckich żołnierzy w oflagach, czy wreszcie dziesiątki tysięcy cywilnych ofiar skazanych na kary więzienia w Polsce, w Rosji Sowieckiej, czy na Węgrzech.

"Należy w tym miejscu przypomnieć, że kilka lat temu, w podobnej sytuacji niemiecki rząd poszkodowanym przez III Rzeszę Polakom zdecydowanie odmówił jakiegokolwiek odszkodowania. Pod koniec 2007 roku berlińska kancelaria mecenasa Stefana Hambury w imieniu Związku Byłych Więźniów Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych przesłała do federalnego ministerstwa finansów wniosek o przyznanie dawnym polskim więźniom jako osobom pokrzywdzonym przez III Rzeszę dopłat do rent i emerytur. Adwokaci w imieniu około 16 tys. żyjących wtedy jeszcze w Polsce ofiar nazizmu, przetrzymywanych w niemieckich obozach i więzieniach, zażądali od rządu niemieckiego miesięcznej dopłaty do ich rent i emerytur, zwanych w Niemczech Pflegegeld - czyli pieniędzy pielęgnacyjnych w wysokości 410 euro. Wtedy niemiecki rząd bardzo szybko odmówił wypłacania jakichkolwiek pieniędzy. Federalne ministerstwo finansów w Berlinie odpowiedziało w 2007 roku, że nie przewiduje żadnych dodatkowych wypłat dla tej grupy poszkodowanych, bowiem jakoby dostali oni już pieniądze poprzez fundację „Polsko-Niemieckie Pojednanie”.

Oto polityka historyczna Niemiec!

okl//niezalezna.pl