Dworcowe sprzeczki

Niedawno na dworcu kolejowym byłem świadkiem rodzinnej sprzeczki. Nastoletnia córka robiła swoim rodzicom awanturę o wyjazd nad Polskie morze. Wykrzykiwała i wypłakiwała im swoje żale, że Bałtyk już widziała, i że chętnie wyjechałaby „jak cywilizowani ludzie” za granicę. Podobno wszyscy jej „normalni znajomi” tak spędzają swój wakacyjny urlop. Rodzice nie powiedzieli nie. Za granicę planują wyjechać w przyszłym roku! Finanse nie stoją na przeszkodzie. Polskie morze, góry i jeziora to już dawno przeżytek. Wakacje w takich miejscach na nikim nie zrobią wrażenia.
Chwilę później podjechał mój pociąg. Chętnie opuściłem poddenerwowane towarzystwo i w Poznaniu wsiadłem do zapchanego pociągu relacji Berlin-Gdynia Główna. Pomyślałem sobie, że skoro spotykam tu tak wielu ludzi, to na pewno z wakacjami nad Bałtykiem nie jest tak źle. Byłem przekonany, że wszyscy podróżni pewnie jadą wypoczywać w naszych nadmorskich kurortach. Niestety się pomyliłem…

Podróże dookoła świata

Przepchnąwszy się przez tłum ludzi w korytarzu dotarłem wreszcie do mojego przedziału, w którym toczono już rozmowy na temat wakacyjnych planów i wycieczek. Pani ze swoim synkiem wracała właśnie z wakacji w RPA. Inna kobieta wspominała swój tegoroczny pobyt w Dubaju zastanawiając się jednocześnie, czy pobyt w Chinach byłby dobrym i bezpiecznym pomysłem na spędzenie ostatniego wakacyjnego miesiąca. Współpasażerowie szybko wspomogli ją cenną wskazówką – „niech Pani jedzie, do odważnych świat przecież należy”. Nikt nie zaproponował jej za to bezpieczniejszych i równie ciekawych wakacji w Polsce. Kolejna podróżna zwiedziła właśnie Niemcy. Nie podobało jej się tam jednak, ponieważ czasami śmierdziało papierosami, a czasami było brudno i głośno, zwłaszcza na zatłoczonych ulicach największych niemieckich miast. W zeszłym roku była w Rzymie. Tam jej zdaniem było pięknie. Według innych towarzyszek mojej podróży Rzym jest za to stanowczo przereklamowany. Zwiedzać warto jednak Toskanię i Paryż. Kiedy wysiadałem w Bydgoszczy, powiedziałem, że mi właśnie tutaj najbardziej się podoba, bo tu jest pięknie i tu jestem u siebie. Zostałem pożegnany salwą uśmiechów.

Cała lista wakacyjnych wojaży pań z pociągu była o wiele dłuższa. Wymieniłem tylko kilka przykładów z zasłyszanej rozmowy. Krótko mówiąc komuś słabszemu z geografii mogłoby się w moim przedziale od tej dawki wycieczkowych informacji zakręcić w głowie.

W pociągu jechałem drugą klasą. Zastanawiam się, co bym usłyszał w droższej i bardziej prestiżowej klasie pierwszej. Tam Włochy, Niemcy i Francja to pewnie wakacyjna szarzyzna. Do Dubaju, RPA i Chin można by było ewentualnie wyjechać. Ciekawe tylko jeszcze jak długo… Za parę lat pewnie będzie trzeba polecieć w Himalaje lub na Antarktydę, żeby ktokolwiek chciał słuchać opowieści o naszym wyjeździe, a przecież o imponujące innym opowieści właśnie często nam chodzi.

Dwie epoki

Jestem bardzo młodym, dwudziestokilkuletnim człowiekiem, ale mam wrażenie, że mimo to mam okazję żyć w dwóch zupełnie różnych od siebie epokach, przynajmniej jeśli chodzi o spędzanie wakacyjnych urlopów. Kiedy byłem nastolatkiem, rok w rok jeździłem na wakacje do rodziny na wsi. Spędzałem tam zwykle około półtora miesiąca. Później wracałem do miasta i bawiłem się z kolegami. Niektórzy z nich byli nad Bałtykiem, inni spacerowali po polskich górach, a jeszcze innym udało się wyjechać na jakieś tanie kolonie nad okoliczne jeziora lub wraz z harcerzami do podmiejskich lasów. Większość z moich znajomych jednak całe wakacje spędzała na placu zabaw i boisku nieopodal swojego szarego blokowiska. Ze swoimi wakacjami na wsi byłem kimś. Miałem o czym opowiadać i miałem co wspominać.

Obecnie liczy się tylko zagranica

Teraz świat się zmienił. Nastolatków nie cieszą wakacje w polskich kurortach. Liczy się tylko zagranica i to nie tylko według spotkanej przeze mnie na poznańskim dworcu dziewczyny. Także czas spędzony u rodziny nie jest dobrym pomysłem na wakacje. Po pierwsze dlatego, że rzadko komu przychodzi on do głowy, a po drugie dlatego, że wielu dziadków i wujków mieszkających w pięknych regionach Polski także wyjeżdża za granicę. Przyjechać na wakacje nie ma więc też i do kogo.

Ze strony internetowej www.mondial-assistance.pl możemy dowiedzieć się, że w 2014 roku za granicą swój urlop spędzi łącznie około 5 milionów Polaków. Imponująca to liczba, chociaż i tak nieco mniejsza niż w roku ubiegłym. Najpopularniejszym kierunkiem wyjazdów jest Chorwacja, za którą uplasowała się Grecja oraz Hiszpania i Włochy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Gdzie w tym towarzystwie miejsce dla Polski? Na szczęście jak do tej pory na swój urlop w naszej ojczyźnie zostaje 2 na 3 wczasowiczów. Pewnie w głównej mierze wpływ na to mają względy finansowe, chociaż z raportu Mondial Assistance dowiadujemy się, że wczasy zagraniczne wybierają coraz mniej zamożni Polacy (na zagraniczne wczasy zdecydowali się nasi rodacy, w których gospodarstwach domowych miesięczny dochód był nie niższy niż 4,5 tys. złotych, przy 6 tys. złotych w latach ubiegłych).

W Polsce zobaczyć można wiele. Nasz kraj nie kończy się na Zakopanem i Sopocie, chociaż to także wyjątkowe miejsca. Warto odkrywać Polskę na nowo. Warto zobaczyć mazurskie jeziora. Nie zaszkodzi na pewno wyskoczyć w Bieszczady. Być może dla kogoś znakomitym pomysłem na spędzenie urlopu będzie pobyt na przepięknej polskiej wsi. Do tego ostatniego osobiście mogę namawiać z czystym sumieniem.

Obcokrajowcom się u nas podoba

Niedawno miałem okazję poznać wielodzietną rodzinę, która na stałe mieszka w Lizbonie. Ojciec jest Portugalczykiem, a matka Polską. Co roku w lipcu i sierpniu przyjeżdżają razem na wakacje do naszego kraju. Dlaczego nie spędzają urlopu w przepięknej Portugalii? Na pewno dlatego, że nie chcą stracić kontaktu ze swoją drugą ojczyzną, ale i dlatego, że ich zdaniem w Polsce jest o wiele piękniej. Nastoletnia Iza powiedziała mi, że w Portugalii krajobraz nie jest nadzwyczajny. W Polsce za to można poczuć wakacje.

Skoro inni potrafią docenić nasz kraj, to tym bardziej i my powinniśmy nie mieć z tym większego problemu. Nie wyjeżdżajmy wyłącznie za granicę. Najpierw poznajmy dokładnie wszystko, co tylko znajduje się nad Wisłą. W Polsce można i trzeba się zakochać. Pamiętajmy o tym przy planowaniu przyszłorocznych wakacji!

Piotr Kulpa