Dziś antychrześcijańska kultura próbuje wyrugować ze świąt Bożego Narodzenia wszelkie odniesienia do Boga. Wcześniej to samo próbował zrobić Hitler, o czym przypomniał na łamach platformy „Conversation” prof. Joe Perry.

Każdego roku w Europie środowiska lewicowe wkładają coraz więcej wysiłku, aby pozbawić święta Bożego Narodzenia ich religijnego charakteru. Próba ich zeświecczenia przybrała wyjątkowo agresywny charakter w tym roku. Nie był to już tylko zakaz postawienia bożonarodzeniowej szopki w Parlamencie Europejskim, ale wprost wyrażone przez komisarz ds. równości Helenę Dalli postulaty dot. np. zakazu używania kojarzących się z chrześcijaństwem zwrotów, z których zrezygnowała ona dopiero po burzy związanej z ujawnieniem wewnętrznego dokumentu Komisji.

Na łamach serwisu „Conversation” 25 grudnia ukazał się artykuł wykładającego historię na uniwersytecie stanowym w Georgii Joe Perry’ego. Przypomina on, że obserwowana obecnie próba stworzenia „pogańskich świąt Bożego Narodzenia” miała już w historii miejsce. Jako pierwsi podjęli się jej naziści.

Hitlerowcom przeszkadzały święta Bożego Narodzenia, jednak nie byli w stanie „znieść” głęboko zakorzenionych w niemieckiej kulturze zwyczajów. W związku z tym próbowano łączyć tradycje bożonarodzeniowe z propagandą nacjonalistyczną i antysemityzmem. Kiedy Hitler przejął władzę, Ministerstwo Propagandy i Oświecenia oficjalnie rozpoczęło pracę nad nową wersją świat.

- „Biorąc pod uwagę sprawowanie przez aparat państwowy pełnej kontroli nad życiem mieszkańców III Rzeszy, nie dziwi fakt, że urzędnicy hitlerowscy za pośrednictwem radia i prasy osiągali sukcesy w propagowaniu i promowaniu swojej wersji świąt. I tak jak w wielu innych dziedzinach życia jeśli nawet niektórzy Niemcy przeciwstawiali się takiemu brutalnemu upolitycznieniu ich ulubionych świąt, to zadecydowana większość społeczeństwa potulnie i bezkrytycznie świętowała je w formie nazistowskiej”

- pisze Perry.

Chrześcijańskie zwyczaje zaczęto zastępować pogańskimi. Na przykład zamiast żłóbka przygotowywano takie dekoracje jak „słońce boga Odyna”. Tworzono „kolędy” pozbawione jakichkolwiek odniesień do Jezusa.

- „Widzimy opór w tym względzie ze strony duchownych protestanckich i katolickich, i to nawet do tego stopnia, że niektórzy z nich zabraniali wiernym udziału w tych bałwochwalczych obchodach nawet pod groźbą ekskomuniki, jak to miało miejsce w Düsseldorfie. Jednakże również tu tego rodzaju opór nie był na tyle silny, aby podważyć zamierzenia władz nazistowskich”

- wskazuje historyk.

kak/KAI