Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się we wtorek z przedstawicielami rodzin smoleńskich, które były sygnatariuszami listu, skierowanego do niego ws. budowy pomnika. - Rodziny będące na spotkaniu u pana prezydenta przekształciły się w komitet wsparcia idei budowy pomnika i do tej inicjatywy będą zaproszone wszystkie rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - zapowiedział zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki, który w katastrofie smoleńskiej stracił brata Arkadiusza (Arama).

Na tym spotkaniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zaproponowała miejsce, w którym mógłby stanąć pomnik ofiar 10 kwietnia 2010 r. - to róg ul. Trębackiej i Focha, czyli 60 m od Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. Teraz prezydent Warszawy ma tę lokalizację zaproponować Radzie Miasta.

W rozmowie z Onetem Prof. Włodzimierz Bernacki podkreśla, że zaproponowana lokalizacja nie jest satysfakcjonująca. W opinii szefa społecznego komitetu budowy pomnika, jedynym miejscem na monument jest warszawska via sacra, czyli Krakowskie Przedmieście. - A poza tym ta lokalizacja jest jedynie faktem medialnym, których mieliśmy przez ostatnich 5 lat już wiele - mówi poseł PiS.

- Byłoby o wiele lepiej, gdyby w tym momencie tego tematu (pomnika - red.) w ogóle nie poruszano, bo jesteśmy w czasie kampanii prezydenckiej. Wyciągnie tematu upamiętniania ofiar tragedii smoleńskiej w czasie kampanii prezydenckiej, jest po prostu podłe – mówi Zuzanna Kurtyka w rozmowie opublikowanej na www komitetu (pomniksmolensk.pl).

Jej także nie podoba się propozycja lokalizacji pomnika. - Jest to ściema związana z wyborami i nie warto się zajmować takimi szczegółami jak lokalizacja. Jeśli skończą się wybory i wybrany prezydent wtedy wróci do tematu, to będzie można nad tym pomyśleć poważnie - komentuje wdowa po Januszu Kurtyce, byłym prezesie Instytutu Pamięci Narodowej, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Ra/Onet.pl