1. Wczoraj minister Henryk Kowalczyk, szef komitetu stałego Rady Ministrów poinformował, że do ostatecznej fazy konsultacji z przedsiębiorcami rząd kieruje dwa projekty tzw. ustawy o opodatkowaniu supermarketów.

Pierwszy z kwotą wolną w wysokości 1,5 mln zł przychodów sklepu miesięcznie i 3 stawkami podatkowymi: stawką 0.4% nadwyżki powyżej 1,5 mln zł do 17 mln zł, stawką 0,8% nadwyżki powyżej 17 mln zł do 170 mln zł i 1,4% powyżej 170 mln zł.

Drugi projekt to propozycja kwoty wolnej w wysokości 17 mln zł rocznie i stawka liniowa w wysokości 0,9%.

Jeżeli któryś z nich uzyska wyraźnie poparcie organizacji przedsiębiorców zajmujących się handlem, to jak zadeklarował minister, ten będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów i zostanie skierowany do Sejmu.

2. Przypomnijmy tylko, że według projektu ustawy, który powstał po pierwszych konsultacjach z handlowcami, podatnikami nowego podatku miały być wszystkie sieci handlowe oraz sprzedawcy detaliczni, których obroty netto (bez podatku VAT) przekraczają 1,5 mln zł miesięcznie.

Podstawowa stawka tego podatku miała wynosić 0,7% wartości obrotów netto i miała obowiązywać od kwoty powyżej 1,5 mln zł do 300 mln zł miesięcznie, obroty powyżej tej kwoty miały być opodatkowane stawką 1,3%, a sprzedaż sklepów sprzedających także w soboty, niedziele i święta, stawką 1,9%.

Podatkiem miała być nie objęta sprzedaż leków i wyrobów medycznych refundowanych, definicją towaru objętego tym podatkiem nie zostały objęte posiłki przygotowane przez zbywcę, gaz ziemny, woda, ciepło systemowe i energia elektryczna.

3. Przypomnijmy także, że nowe obciążenie podatkowe ma na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.

Podatek ma również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.

Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.

4. Konsultacje dotyczące ostatecznego kształtu tzw. ustawy o podatku od supermarketów jak widać trwają bardzo długo, ponieważ rząd chce aby to obciążenie było wprowadzane w porozumieniu z przedsiębiorcami zajmującymi się działalnością handlową.

Większość zgłaszanych przez to środowisko postulatów zostało do tej pory przez rząd uwzględnionych (między innymi rozstrzygnięte na korzyść handlowców została sprawa sklepów franczyzowych, wszystkie w których nie ma powiązania kapitałowego z franczyzodawcą, zostały wyłączone ze wspólnego opodatkowania tym podatkiem i będą podlegały opodatkowaniu jako odrębne podmioty, zrezygnowano także z dodatkowego opodatkowani handlu w niedzielę), teraz została do rozstrzygnięcia tylko decyzja dotycząca stawek podatkowych.

Przedsiębiorcom rząd proponuje wybór pomiędzy stawką progresywną od 04 do 1,4% w zależności od wielkości obrotów i stawką liniowa w wysokości 0,9% i kwotą wolną obrotów w wysokości 17 mln zł rocznie.

Obydwa rozwiązania dają podobną kwotę wpływów do budżetu jeżeli podatek wejdzie w życie od 1 lipca to w tym roku ma to przynieść przynajmniej 1 mld zł dochodów budżetowych (zatem wpływy roczne wynosiłyby ok. 2 mld zł).

Jest więc duża szansa, że od połowy tego roku także właściciele supermarketów będą składali się na dochody polskiego budżetu.

Zbigniew Kuźmiuk/sdp.pl