Rodzice Karoliny R. pochodzą z Pomorza i są katolikami. Mają podwójne obywatelstwo, polskie i niemieckiego. Kobieta poznała jednak mężczyznę z Algierii, który stał się jej narzeczonym. Przeszła na islam, założyła burkę. Przystąpiła do ruchu fundamentalistów – salafitow.

31 marca ubiegłego roku policja aresztowała Karolinę R. w jej mieszkaniu. Oskarżono ją o wspieranie terrorystów z Państwa Islamskiego i przygotowywanie zamachów. To pierwszy przypadek, gdy polski obywatel stanął przed takimi zarzutami.

Niewiele wiadomo w jej sprawie. Niemieccy śledczy podają jedynie, że w kilku transzach Karolina R. wysłała do Syrii ponad 11 tysięcy euro oraz trzy kamery wideo. Odbiorcą był Farid S., jeden z niemieckich ekstremistów walczących w szeregach Państwa Islamskiego. Farid S. jest zarazem mężem Karoliny. Wzięli ślub islamski, nie biorąc cywilnego. W 2013 roku wraz z Faridem i ich dzieckiem Karolina R. pojechała do Syrii. Wkrótce jednak wróciła do Niemiec, by zbierać pieniądze dla męża. Na islam przeszedł też jej brat, który pojechał wkrótce na dżihad.

Inni salafici bronią Karoliny R. twierdząc, że nie wspierała terroryzmu. Miała przesyłać pieniądze Faridowi S. po prostu w ramach pomocy własnej rodzinie. Państwo Islamskie jeszcze wówczas nie istniało. Jednak Farid S. opublikował w Internecie nagranie, być może wykonane kamerą otrzymaną od Karoliny R., na którym widać, jak kopie ciała pomordowanych Syryjczyków. „Zarżnęliśmy te zwierzęta” – mówi na nagraniu. Zabito ich, bo mieli jakoby nie przestrzegać postu.

bjad/wyborcza.pl