Wiceszef Platformy Obywatelskiej i były minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak w rozmowie z radiem Plus zapowiedział, że zarząd PO będzie rozmawiał o konsekwencjach wobec europosłów tej partii, którzy po wczorajszej debacie zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego wzywającą polskie władze do przestrzegania unijnych postanowień w kwestii praworządności.

Jak podkreślił Siemoniak, Platforma podziela co prawda treści zawarte w rezolucji i krytycznie ocenia rządy Prawa i Sprawiedliwości, jednak "nie zgadza się, żeby nawet w formie miękkiej sugestii pojawiało się ryzyko sankcji wobec Polski". Były szef MON zaznaczył, że od eurodeputowanych PO oczekiwano raczej wstrzymania się od głosu, aby nie tworzyć wrażenia, "że pojawia się możliwość zaakceptowania sankcji".

"Będziemy rozmawiali o konsekwencjach wobec europosłów PO, którzy zagłosowali wczoraj "za" sankcjami dla Polski na posiedzeniu zarządu, pewnie w przyszłym tygodniu"- zapowiedział wiceszef PO. Jak dodał, nie wie, czy będą to kary, jednak w jego ocenie należy bardzo mocno zaakcentować znaczenie jednolitego działania frakcji, a także to, że europosłowie powinni "bardzo mocno uwzględniać lojalność" wobec partii, z której się wywodzą. 

Tymczasem rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek domaga się deklaracji przewodniczącego PO, Grzegorza Schetyny, czy eurodeputowani, którzy poparli rezolucję PE zostaną natychmiast usunięci z partii. 

"PO chce odwrócić uwagę od skandalu w PE gdzie pos.PO głos.za sankcjami dla PL.Pytanie do pana Schetyny:co PO zrobi ws.tych posłów?Żądamy deklaracji czy zostaną natychmiast wyrzuceni z partii.Proszę nie tchórzyć i odpowiedzieć Polakom na to pytanie"- napisała Mazurek na Twitterze, odnosząc się do dzisiejszej wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Schetyny, który szantażował dziś rząd PiS wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności. Schetyna zarzucił obecnym władzom, że dają przyzwolenie na mowę nienawiści i wzywał premier Beatę Szydło, aby podała rząd do dymisji. 

yenn/PAP, Fronda.pl