Decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego wywołała ogromne niezadowolenie Rosjan. Oburzenie może być jeszcze większe, a wraz z nim protesty, jeśli okaże się, że władza nie ruszy systemu tzw. emerytur mundurowych. Wszystko na to wskazuje, wszak Kreml musi dbać o filar swej władzy. To siłowicy będą tłumić społeczne niezadowolenie, jeśli przyjmie ono niepokojące dla władzy rozmiary.

Ponad 90 proc. Rosjan jest przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Ostatnie sondaże pokazują, że ponad połowa Rosjan uważa, że na reformie zyskają najbardziej biurokraci. Większość Rosjan uważa też, że władza nie zaszkodzi mundurowym. To zwiększa oburzenie, bo nawet dotychczas między świadczeniami emerytalnymi dla siłowików, a tymi dla reszty społeczeństwa, istniała przepaść. Teraz wszystko wskazuje na to, że się na tylko pogłębi. Reżim zyska wdzięczność ogromnej rzeszy emerytów mundurowych (nawet ok. 2,5 mln) i umocni lojalność obecnie pracujących i służących w strukturach siłowych, które są mu niezbędne do przetrwania. Zwłaszcza po takich decyzjach, jak ta o podwyżce wieku emerytalnego.

System emerytalny w instytucjach siłowych został tak skonstruowany, że na emeryturę można przy sprzyjających okolicznościach przejść już nawet w wieku 35 lat! Świadczenie wynosi wówczas połowę ostatnich zarobków. Ale potem co rok jest podwyższane o 3 proc. Plus dodatki za nagrody i odznaczenia z okresu służby. Co więcej, po przejściu na emeryturę mundurową, siłowik może pójść pracować gdzie indziej i z tego drugiego źródła też potem dostawać emeryturę. Tymczasem zgodnie z nowymi przepisami cywilny pracownik będzie mógł pójść na emeryturę dopiero w wieku 65 lat (mężczyzna) i 63 (kobieta). Uśredniając, między cywilami a siłowikami różnica w przejściu na emeryturę będzie wynosiła 20-25 lat. Do tego, emerytury mundurowe są dużo, dużo wyższe od cywilnych i pochodzą z różnych źródeł. Zwykli emeryci dostają świadczenia z Funduszu Emerytalnego, a mundurowi od swoich rodzimych resortów.

Wątpliwe, by reżim czynił cokolwiek, co mogłoby zagrozić emerytalnym przywilejom siłowików. Środki na te świadczenia i tak wchodzą w skład wydatków na obronność, które nadal są ogromne. Wobec ryzyka społecznych niepokojów nie można stawiać pod znakiem zapytania lojalności tych środowisk, które mają pomóc to niezadowolenie zdławić.

dam/Warsaw Institute