Platforma Obywatelska stacza się po równi pochyłej. W przyszłym tygodniu ma być rozpatrywany wniosek o zawieszenie Julii Pitery w prawach członka partii. Ma to związek z uporczywym niewykonywaniem prawomocnych wyroków sądowych przez europarlamentarzystkę. 

Możemy się również domyślać, że jest to jednak kolejny odprysk afery związanej warszawskimi nieruchomościami - Pitera kupiła mieszkanie w centrum Warszawy za 224 zł za 1 m2.

Władze Platformy Obywatelskiej zwlekają z zajęciem się sprawą  Julii Pitery, chociaż stosowny termin na rozstrzygnięcia przez przewodniczącego PO Grzegorza Schetynę minął już kilka dni temu. Politycy Platformy tłumaczą, że odwlekając wydania decyzji chcą uniknąć skandalu przed konwencją programową partii, która ma się odbyć w tym tygodniu w Gdańsku. Jeśli ta sprawa nie znajdzie szybkiego finału, posłowie deklarują, że wniosek o zawieszenie Pitery w prawach członka partii jest już gotowy.

Tymczasem europarlamentarzystka zapadła się pod ziemię- nie odbiera telefonów i nie odpowiada na SMS’y kolegów z PO. W partii mówi się, że Pitera oczekiwała nawet, że członkowie Platformy będą jej bronić.

Takie oczekiwania posłanki PO mogą być są słuszne, bo być może pokrywają się ze standardami obowiązującymi w tej partii, gdzie broni się związanych z nią ludzi, którzy nie wypełniają prawomocnych wyroków sądowych i pozyskują atrakcyjne nieruchomości w cenie 224 zł za 1 m2, zamiast rynkowych 9 tysięcy zł.

LDD, źródło RMF24