,,Po gówno'' - napisał Kamil Grosicki, odpowiadając na instagramie jednemu z internautów, pytających, po co pojchał na Mundial do Rosji. Nie wytrzymał Kamil Grosicki, bo polscy piłkarze spotykają się w ostatnich dniach z niezwykle ostrą krytyką. Dlatego, że przegrali w fatalnym stylu, owszem; ale nie tylko. Krytykę wzbudza też fakt, że wszyscy niemal publikują w sieci zdjęcia i filmy ze swoich wakacji. Tuż po przegranym Mundialu pojechali na wycieczki drogie, luksusowe, nierzadko publikując wręcz obleśne z nich zdjęcia (exemplum Krychowiak - żenada!). Kamil Grosicki opublikował zdjęcie relatywnie niewinne. Siedzi przy stole na Ibizie ze znajomymi. Ale internauci i tak byli wściekli.

Kogo tu bronić, kogo krytykować? Czy przesadzają internauci, mając sportowcom za złe, że po beznadziejnym występie chwalą się drogim, niedostępnym dla wielu wypoczynkiem, że w głowach im - mówiąc krótko - po prostu lans? Celnie skomentował to na łamach ,,Przeglądu Sportowego'' Krzysztof Stanowski.

,,Napiszę coś kontrowersyjnego: moim zdaniem da się polecieć na wakacje i nie zrobić z nich fotorelacji. Wiem, bo nawet mnie się to kiedyś zdarzyło. Piłkarze powinni o tym wiedzieć w szczególności. Pracują w branży, w której chodzi o sprzedawanie emocji. A także o zarządzanie emocjami. Nie zarabiają tyle pieniędzy dlatego, że robią coś szczególnie ważnego dla świata, lecz dlatego, że wiele osób cieszy się lub smuci po meczach. Wiele osób odczuwa z zawodnikami emocjonalną więź. Myślą o nich częściej niż nakazywałby zdrowy rozsądek. I ci wszyscy ludzie, nawet jeśli zgłupieli na punkcie piłki i ich przeżywanie wyników spotkań jest nieracjonalne, chcieliby czuć, iż ich emocje są poważnie traktowane'' - stwierdził Stanowski.

Stanowski dodaje, że dziesiątki zdjęć ,,swoich rozbawionych facjat, a nawet wypiętych i niemalże spenetrowanych tyłków'' mogliby piłkarze doprawdy zatrzymać dla siebie. ,,Nie rozumiem, po co się tym dzielą ze światem właśnie teraz? Media społecznościowe są między innymi po to, aby kibic mógł być bliżej swojego idola. Tylko że równocześnie kibic, który jeszcze nie otrząsnął się po mundialowej kompromitacji, czuje się nabity w butelkę, gdy widzi idola uchachanego'' - pisze Stanowski.

I jak zauważa, przykład można wziąć z piłkarzy niemieckich. ,,Ostatnie zdjęcia, jakie zamieścili w sieci, to te z boiska – z przeprosinami, z informacją o tym, jak bardzo im przykro'' - pisze Stanowski.

mod/przegląd sportowy, fronda