Tomasz Wandas, Fronda.pl: Od wczoraj bardzo niejasna stała się sprawa wniosku o podwyżkach dla członków rządu, posłów i pierwszej damy. Zacznijmy od samego początku - proszę mi powiedzieć, kto jest pomysłodawcą tego projektu?

Jerzy Materna, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej: Jak wszyscy wiemy, jest to projekt poselski. Oczywiście, że jest to pomysł kontrowersyjny, jednak wymaga on reformy. W kuluarach już dawno słyszeliśmy o chęci wprowadzenia tej zmiany, jednak nikt się jej nie podejmował ze względu właśnie na fakt, iż wywoła ona lawinę negatywnych komentarzy. Prace ministerstw są naprawdę ciężkie, chcemy przywrócić funkcjonowanie wielu instytucji, które zapewnią nam wzrost gospodarczy, a przy zatrudnianiu wielu pracowników mamy problem, gdyż nie opłaca im się przyjeżdżać do Warszawy. Dzisiaj wielu młodych podsekretarzy za sześć tysięcy złotych musi kilka razy w miesiącu przyjeżdżać do stolicy, opłacać sobie noclegi itd. a wiemy, że nie są to tanie rzeczy. Domyślam się, że wielu ludzi ta reforma zaboli, ale coś się tutaj musi zmienić, ministerstwa nie mogą żebrać o pracowników, a mają dawać przykład, więc muszą być prestiżowe. Koledzy posłowie, ci z opozycji również, popierają ten pomysł mimo, że często z mównicy słyszymy od nich zupełnie coś innego.

W opinii publicznej jest ogrom spekulacji na ten temat, przy czym pomija się istotę sprawy.

Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Burza rozpoczęła się od wczorajszego pierwszego czytania. Jednak trzeba podkreślić, że plan jest bardzo konkretny, reguluje wiele spraw. Jest on połączony z dynamiką rozwoju kraju. Jedno pójdzie w parze z drugim, plan jest po to, aby podnieść standard życia wszystkich. Wiem, że pojawią się liczne negatywne komentarze, wspominające o małych stawkach chociażby emerytalnych, jednak cały czas nad tym pracujemy, aby wszyscy żyli w Polsce na lepszym poziomie i zobaczy Pan, że tak będzie. Proszę sobie wyobrazić, że poseł, podsekretarz stanu jedzie z pewną misją do wójta i jest przez niego ośmieszany ze względów właśnie finansowych,  dziwili się oni właśnie faktem, że nic nie mamy, że nie jesteśmy odpowiednio dobrze ubrani, co nawet nie przystoi, ze względu na funkcje jaką pełnimy w kraju. Praca dla Polski jest czymś przyjemnym, wielu z nas ma poczucie służby, robimy to z pasji, ale powinniśmy też być w odpowiedni sposób mobilizowani a nie zniechęcani do tej służby. Fakt jest taki, że my to przecież odrobimy tym, iż z jeszcze większą skutecznością będziemy walczyć o lepszy byt obywateli. Pozory czasem mylą, proszę mi wierzyć, że większość z nas żyje naprawdę bardzo skromnie. My też mamy rodziny, o które musimy zadbać, mamy kredyty, które musimy spłacić. W wielu sprawach regionalnych jesteśmy wielokrotnie proszeni o wsparcie finansowe i myśli pan, że nie pomagamy? Robimy to i to z własnej kieszeni.

Opozycja popiera projekt?

W kuluarach gratulują i ściskają dłonie, na mównicy mówią to, co mówią. Mam nadzieję, że mimo niejasności społeczeństwo nas zrozumie.

Standardowe pytanie, które nie może nie przyjść teraz do głowy to budżet państwa. Wiemy, że pracowników, których ma objąć ta podwyżka jest cała rzesza.

Odkąd przejęliśmy władzę, zwiększyliśmy deficyt tylko o sto milionów. To, czego się podjęliśmy, czyli uszczelniane wielu dróg, którymi rozchodziły się pieniądze zapewni nam stabilizację i da wzrost gospodarczy. W moim resorcie będą coraz większe inwestycje, zyskają najwięcej polskie przedsiębiorstwa, ludzie się wzbogacą. Dotychczas samorządy wydawały ogromne pieniądze, a to tylko po to, aby ładnie się zaprezentować, pokazując np. ładne stadiony, baseny itp. Pieniądze szły na budowę, pieniądze idą na utrzymanie i zadłużenie wzrastało. Program PiSu, ma zmobilizować przedsiębiorstwa, które będą na tym zarabiały. Zyskają wszyscy.

Posłowie nie mają żadnego zabezpieczenia. W Kanadzie poseł jednej kadencji już ma emerytalne. My tak naprawdę, gdy ludzie przestają na nas głosować, lądujemy często bez niczego! Dzisiaj, po jedenastu latach przerwy w budownictwie gdybym miał wrócić do wykonywania zawodu, byłbym inwalidą bez niczego. Kto o tym myśli?

Większość myśli raczej o sobie. Oby tak było jak Pan mówi, że uda się wam podnieść jakość życia obywateli.

Tak, każdy z nas chce godnie żyć i trzeba robić wszystko, aby to realizować. Koszule, garnitury, to wszystko kosztuje, nikt nie pyta skąd na to pieniądze. Uczciwy polityk wie, że dotychczasowe wynagrodzenia nie są współmierne do funkcji i powagi urzędu. Czasu mamy mało, jest dużo pracy i dobrze, że jestem akurat w takich wieku, że żona nie robi mi problemów i pozwoli bywać rzadko w domu. Co jednak będzie z młodymi politykami? Oni nie mają odchowanych dzieci i stabilizacji życiowej. Warto o nich pamiętać.

Bardzo dziękuję za rozmowę