Skandaliczne przemówienie Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim tak naprawdę nie powinno nas dziwić. Wystarczy sięgnąć wstecz i zobaczyć, jakiego typu opinie z jego strony pojawiały się na stronie liberte.pl. „Polska jest wielkim genetycznym i kulturowym obciążeniem” - pisał w 2010 roku Jażdżewski.

Redaktor naczelny „Liberte”, który wystąpił 3 maja na UW przed Donaldem Tuskiem, pisał w ramach debaty „Liberalny patriotyzm”:

Po co nam Polska? – pytasz Szymonie. Po nic. Uważam, że Polska jest wielkim genetycznym i kulturowym obciążeniem. Potwierdzić to może chyba każdy mieszkający zagranicą, widzący Polaków, którzy wyrwali się z małych miasteczek, wsi i rozkwitają tam, świetnie pracują, nie szukają powodów do awantur. Polska jest obciążeniem – to powie każdy pisarz, który starał się zaistnieć na Zachodzie".

I dalej:

Rozmawiałem niedawno z jednym z czołowych polskich autorów. Powiedział, że kiedy był młody, myślał, że podbije świat, niestety polskie tematy i polski język zamknęły go w getcie. W Polsce klimat jest paskudny, żarcie tłuste; trzeba pić wódkę, nie wino, a ludzie są chamscy na ulicach. Gdyby racjonalnie podchodzić do sprawy: biblioteki spalone, architektura przeorana przez komunizm, politycy beznadziejni, Radio Maryja, itd.”.

Pisze też:

Jeszcze do tego trzeba się zmagać wciąż z tematem: Polska, Polska, Polska. Więc na pytanie: po co ta Polska, odpowiadam: po nic. W sensie utylitarnym, po nic”.

 

Jeśli ktoś w Polsce widzi tylko to, co pisze Jażdżewski, trudno się dziwić temu, co głosił 3 maja…

dam/niezalezna.pl,liberte.pl