Platforma Obywatelska zarzuca ministerstwu sprawiedliwości próbę upolitycznienia sądów. Resort odpowiada, że opozycja próbuje uniemożliwić reformę sądownictwa, która ma usprawnić orzekanie.

Na konferencji prasowej w Sejmie liderzy PO: Grzegorz Schetyna i Borys Budka zapewniali, że będą przeciwdziałać wdrożeniu w życie pomysłów ministra Zbigniewa Ziobry. Politycy PO powiedzieli, że działania ministra naruszą niezależność trzeciej władzy, a w wyniku zmian w sądach będą zasiadali ludzie bezpośrednio zależni od polityków, którzy będą sterować pracą sądów.

Do zarzutów opozycji w oświadczeniu w Sejmie odniósł się wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Zaznaczył, że sądy pracują nieefektywnie, a PO podczas swoich rządów nie zmieniło tego stanu. Powiedział, że 40 procent sędziów nie zajmuje się dziś orzekaniem, ale kontrolowaniem innych sędziów. Ministerstwo chce w tym zawodzie widzieć nowych młodych prawników.

Michał Wójcik zaznaczył, że nikt nie powinien straszyć obywateli, że władza wykonawcza próbuje wejść w obszar niezależności władzy wykonawczej. "Koniec z tym, że wymiar sprawiedliwości będzie działał nieefektywnie" - powiedział wiceminister. Dodał, że jest w resorcie sprawiedliwości odpowiedzialny za nadzór nad biurem, do którego spływają skargi na działanie sądów i sędziów. "Zapraszam pana Grzegorza Schetynę do mojego wydziału, żeby sobie przeczytał i zobaczył jak obywatele oceniają wymiar sprawiedliwości" - dodał.

Wiceminister tłumaczył, że w wielu europejskich krajach wybór sędziów dokonywany jest przez władzę wykonawczą: w Niemczech, Austrii, Danii, Holandii i Szwecji.

Projekt nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych wprowadza nowe zasady powoływania i odwoływania dyrektorów sądów powszechnych i ich zastępców, a także zmiany w podległości służbowej dyrektorów sądów. Zgodnie z projektem, zwierzchnikiem służbowym dyrektora sądu będzie minister sprawiedliwości, a nie - jak obecnie - prezes sądu. Na stanowisko dyrektora sądu nie będzie konkursu.

emde/IAR