Prof. Bogdan Chazan nie daje za wygraną i bardzo dobrze. Po bardzo dziwnym zachowaniu rzeczniczki Praw Pacjenta, która nie ukończywszy jeszcze kontroli w szpitalu św. Rodziny, w piątek podała do wiadomości informację, że prof. Chazan naruszył prawo pacjentki do informacji. Dziś prof. Chazan odbił piłeczkę rewelacyjnie.

W specjalnym oświadczeniu prof. Bogdan Chazan przypomniał coś, o czym wszyscy pro-aborcjoniści nie chcą pamiętać, a o czym dobrze wiedzą: „Płód to też pacjent”. Czyli w gabinecie lekarz-ginekolog ma do czynienia z dwoma osobami a nie z jedną. To bardzo oczywiste i jakże istotne. O samej kontroli z biura Rzecznika Praw pacjenta, prof. Chazan mówił: – Kontrolę z biura Rzecznika Praw Pacjenta prowadziły dwie osoby. Zapytałem na początku, czy przedmiotem ich zainteresowania będzie także sytuacja dziecka, czy prawa dziecka jako pacjenta będą przedmiotem badań kontrolujących. Moje pytanie wynikało choćby z faktu, że cyklicznie organizowane są w Europie konferencje naukowe pod hasłem „Płód jako pacjent”. Więc skoro płód jest pacjentem, to moim zdaniem prawa płodu jako pacjenta powinny być przedmiotem zainteresowania kontrolujących, którzy interesują się prawami pacjenta. Jednak ta moja sugestia nie spotkała się z zainteresowaniem kontrolujących”. Co najbardziej zastanawiające, to to, że kontrolerzy w ogóle nie przyszli porozmawiać z prof. Chazanem: „Kontrolujący nie przyszli do mnie, nie pytali o moje zdanie, nie byli zainteresowani, jakie znajduję wytłumaczenie. Uważam, że zostało złamane moje prawo do obrony, czyli jeszcze rzymska zasada: audiatur et altera pars (wysłuchaj drugiej strony). W tym przypadku kontrolujący tej zasady nie dotrzymali”.

Prof. Bogdan Chazan odnośnie zarzutu o nieudzieleniu pacjentce informacji na temat, gdzie można dokonać aborcji, odpowiada, że nie powołał się na klauzule sumienia, która znajduje uzasadnienie w przepisach prawa, w tym w konstytucji”. I również:  „Nawet gdybym chciał poinformować pacjentkę, gdzie może być przeprowadzona procedura aborcji, nie mógłbym tego zrobić, ponieważ nie znam listy lekarzy ani instytucji, które wykonują tego typu procedury. Nie ma takiej listy. Musiałbym dzwonić do poszczególnych szpitali, praktyk lekarskich i pytać, czy koledzy byliby gotowi ten zabieg przeprowadzić. Jestem pewny, że spotkałbym się z odmową, dlatego że tego rodzaju procedury są przez lekarzy wykonywane niechętnie. Większość nie daje się wynająć do takiej roboty, inni je przeprowadzają z poczucia obowiązku, a w bardzo małym odsetku motywowani są być może inaczej, pewnie niektórzy także z chęci zysku. Jednak z praktycznego punktu widzenia wskazanie pacjentce alternatywy byłoby niemożliwe”.

Prof. Chazan powtórzył, że obecny przepis, który gwarantuje lekarzowi prawo do skorzystania z klauzuli sumienia w przypadku tylko niektórych sytuacji tworzących konflikt sumienia, tak naprawdę nie likwiduje problemu, zmuszając czasem do postępowania wbrew swoim przekonaniom. „Uważam, że ten przepis jest zły, niepraktyczny, jest przyczyną konfliktu sumienia u lekarzy, powoduje trudne sytuacje dla wszystkich - i dla pacjentek, które zdecydowały się na aborcję, i dla personelu medycznego (…) Najlepiej by było, gdyby aborcje, które uważam za zabójstwo niewinnego człowieka, jeżeli już koniecznie mają być przeprowadzane, były wykonywane przez placówki prowadzące diagnostykę prenatalną”.

mod/TVN24