Obecnie, aby „zmienić płeć” (to znaczy uznać, że genetyczny mężczyzna jest kobietą lub odwrotnie) trzeba przejść przez skomplikowany proces i pozwać rodziców z powodu błędnego ustalenia płci. Teraz ministerstwo sprawiedliwości proponuje inne rozwiązanie. U jego podstaw leżeć będzie „test realnego życia”. O jego rozpoczęciu i okresie trwania decydować będzie specjalna komisja.To one będzie musiała ocenić, czy zespół dezaprobaty płci ma charakter stały.

Na czas okresu próbnego transseksualista otrzyma specjalny dokument potwierdzający nową tożsamość. Rozpocznie terapię hormonalną, jednak nie będzie mógł jeszcze poddać się nieodwracalnym chirurgicznym zmianom, np. wyglądu genitaliów. Po to, by w okresie próby mógł wycofać się ze swojej decyzji. – Po zakończeniu testu realnego życia sąd wyda orzeczenie o korekcie płci metrykalnej. Wprowadzi zmiany do akt bieżących stanu cywilnego i wyda nowy dowód osobisty. Niezmieniony pozostanie jednak akt urodzenia – tłumaczy „Rzeczpospolitej” wiceminister Michał Królikowski.

Sądy będą działać w uproszczonym postępowaniu nieprocesowym. Po orzeczeniu transseksualista będzie mógł poddać się operacji chirurgicznej.

TPT/Rp.pl