Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie. W ramach kampanii wyborczej Komorowski podróżował z Konstantynowa Łódzkiego do pobliskiego Lutomierska. Jadący po dawno nieużywanych szynach zabytkowy tramwaj w pewnym momencie zachwiał się, wyjechał poza tory i zarył przodem w ziemię. Incydent groźnie wyglądał, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Komorowski zaczął żartować, że „niektórzy sugerowaliby, że to zamach”. Funkcjonariusze BOR ewakuowali go z tramwaju.

Politycy Platformy Obywatelskiej zdecydowanie nie mają szczęścia do środków publicznego transportu. Druga linia metra przeciekała, w wartym miliony Pendolino nie chciały zamknąć się drzwi, teraz jeszcze tramwaj. A może to bobry podgryzły szyny?

DFC/Tvp.info/Wp.pl