Rząd Prawa i Sprawiedliwości zamierza dostosować polskie prawo do prawa unijnego mówiącego o ochronie zwierząt tak, by legalny pozostał w naszym kraju ubór rytualny. Ręce zacierają już ortodoksyjni żydzi oraz muzułmanie, którzy mają w zwyczaju upuszczać krew ze zwierzęcia, zanim je spożyją.

Środowiska broniące tak zwanych praw zwierząt, jeśli nawet jeszcze nie protestują, to tylko z nieuwagi i zaraz podniosą ogromne larum.

Nowa ustawa zasadniczo nakazuje ogłuszać zwierzę przed zadaniem mu śmierci. Dopuszcza jednak wyjątki, jeśli chodzi o pozyskiwanie mięsa mającego być spożytym według nakazów religii żydowskiej i mahometańskiej.

Cytowana przez "Rzeczpospolitą" adwokat Katarzyna Topczewska zajmująca się ochroną zwierząt przekonuje, że propozycja ustawy jest niedoskonała. Dopuszcza bowiem ubój rytualny, nie precyzując jednak metod jego przeprowadzania, a to otwiera pole do nadużyć.
Z jednej strony: będzie mniej paragrafów, będzie prościej. Z drugiej: niejedno zwierze może być z tego tytułu naprawdę niezadowolone!

Ministerstwo Rolnictwa w istocie jednak niewiele zmienia. Wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 grudnia 2014 obalono zakaz uboju rytualnego wprowadzony przez PO/PSL. Ten złowrogi Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zakaz uboju narusza wolność religijną.

wbw/rzeczpospolita.pl/Fronda.pl