Fcebookowy wpis Pawła Kukiza na temat Żołnierzy Wyklętych wywołał niemałe zamieszanie na Facebooku. Skomentował go m.in. członek rodziny mjr. Józefa Kurasia "Ognia".

Do wpisu Kukiza postanowił odnieść się również Piotr Wroński. Autor "Czasu Nielegałów" kawałek po kawałku interpretuje wypowiedź lidera Kukiz'15 i wyciąga wnioski. Zarzuca Kukizowi m.in. naiwność. 

O! Jakże naiwni są ludzie, którzy oceniają innych, a sami całe życie siedząc bezpiecznie w fotelu, oglądając filmy i telewizję, unikają sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Niektórzy nazywają siebie szachistami i produkują bełkotliwe, pełne pozornej erudycji opinie. Oni pierwsi, gdy przyjdzie do walki o cokolwiek lub do obrony kogokolwiek uciekną w bezpieczne miejsce i z oddali będą obserwować, jak cierpią, giną ich znajomi, przyjaciele, a nawet rodzina, wykorzystując te tragedie do nakarmienia własnego ego i pokazania jacy są pryncypialni, jacy zero jedynkowi, jakimi są "patriotami". Niestety, jest ich coraz więcej na różnych poziomach życia naszego kraju.

Powyższa fraza przyszłą mi do głowy po przeczytaniu dyskusji pod postem z pytaniami o wypowiedź Pawła Kukiza na temat żołnierzy wyklętych. Chciałem sprawdzić czy są one prawdziwe i czy nie zostały zmanipulowane, gdyż wiem jak pan Kukiz będzie te słowa tłumaczył. Napawa mnie smutkiem fakt, że tym razem GW nie zmanipulowała niczego. O ile wybaczę młodym ludziom, nawet bardzo młodym, czarno-białe podejście do historii, której nie są w stanie sobie wyobrazić, to nigdy nie usprawiedliwię braku empatii społecznej i zrozumienia kontekstu historycznego u polityka, uważającego siebie za ludowego trybuna.

Pan Kukiz nie pytał w swojej wypowiedzi. On zakładał. Użył spójnika warunkowego "jeśli", który zakłada zrównanie zrównanie, podobieństwo pojęć, a nie wątpliwości. Taki tekst mi przekazano:

"Jeśli domagamy się od Ukraińców weryfikacji podejścia do UPA (a należy to zrobić jak najszybciej) to najpierw powinniśmy rzetelnie przyjrzeć się naszym Wyklętym. Oczywiście nie porównuję tych dwóch formacji bo potężna różnica polega na tym, ze ta pierwsza była z gruntu bandycka choć zdarzały się postaci prawe a u nas odwrotnie - pośród masy prawych Żołnierzy mieliśmy jednostki w postaci bandytów.
Nie ulega wątpliwości, że ogromna większość Wyklętych była Bohaterami ale nie wolno gloryfikować tych, którzy pod hasłem "Bóg, Honor, Ojczyzna" dokonywali zbrodni na ludności cywilnej. A takie postaci jak "Bury" czy "Ogień" są- mówiąc bardzo delikatnie- kontrowersyjne. Bóg jest Miłością a ten, który "w imię Ojczyzny" zionie nienawiścią tak, że morduje bezbronnych cywili (a szczególnie kobiety i dzieci) nie ma prawa odwoływać się do Honoru".

Pozorna prawda etyczna, ale tylko pozorna. Czy ktoś z nas może sprawiedliwie ocenić postacie wymienione w powyższym cytacie? Wyobraźmy sobie, że przez pięć lat żyjemy w sytuacji ciągłego zagrożenia. Obserwujemy, jak Niemcy, wspierani przez okoliczną ludność mordują naszych rodaków. Potem przychodzą Sowieci i robią to samo. Bycie Polakiem oznacza śmierć. Żona, któregoś z nas jest w ciąży, większość ma dzieci. Sowieci, ich funkcjonariusze przy aplauzie miejscowej ludności mordują tą ciężarną kobietę, te dzieci, tylko dlatego, że są Polakami. Wiecie co byście zrobili? czy głaskalibyście te białoruskie dzieciaki, rycersko traktowali te białoruskie kobiety, które dzień wcześniej kochały się z mordercami waszych ciężarnych żon, waszych dzieci i klaskały w ręce, gdy tamci chwalili się swoimi uczynkami? Wiecie, co byście zrobili? Jeśli tak, to gratuluję Wam pychy, bo ja nie wiem. Nie byłem i mam nadzieję nie być nigdy w takiej sytuacji, chociaż wielokrotnie musiałem odłożyć normy etyczne, gdyż bezpieczeństwo państwa było zagrożone.

Nie oceniam pojedynczego przypadku, ponieważ wynikał on z sytuacji, która do tego przypadku doprowadziła. Nie był to zaplanowany mord etniczny, nie było to ludobójstwo, ale reakcja, naganna, nawet zbrodnicza z punktu widzenia dzisiejszych standardów, lecz zrozumiała w tamtych warunkach. Nigdy by do niej doszło, gdyby nie zaistnieli sprawcy zbrodni na Polakach. W tym aspekcie, jakiekolwiek "jeśli" w stosunku do UPA, która prowadziła przemyślaną, zaplanowaną politykę ludobójstwa i czystek etnicznych wobec ludności polskiej, jest nie tylko pomieszaniem pojęć, brakiem wiedzy historycznej, ale również wpisaniem się w antypolską, sowiecko-rosyjską propagandę. UPA to bojownicy o wolność Ukrainy. To narzędzia Adolfa Hitlera do eksterminacji Polaków i Żydów na skalę masową, "przemysłową" prawie.

Prawdziwej wojny nie wyobrazi sobie nikt, kto w niej nie uczestniczył. Nikt nie wie, jak zachowa się w danej sytuacji, jeśli nigdy nie był blisko niej nawet. Żołnierze wyklęci znaleźli się w położeniu tragicznym. Byli bohaterami, Polakami, ale również i ofiarami. Pamiętajmy, że ofiary nie zawsze giną lub dokonują czynów walecznych. czasem musi dojść do zdarzeń, które dziś tak łatwo nam oceniać. Nie wolno nam tego robić. Ci ludzie zasługują na bezwzględny szacunek. Przypominam też, że i oni karali tych, którzy przekraczali granicę.

Jeśli już pan Paweł Kukiz szuka winnych tych zbrodni, to podam ich konkretne nazwiska: Churchill, Roosevelt, Stalin, a wcześniej Chamberlain, Daladier. Niestety, musiałbym też podać kilka nazwisk z przedwojennego rządu RP, który nie przewidział postawy Zachodu wobec Polski.

Żołnierze Wyklęci zapłacili za to najwyższą cenę i żadna kontrowersyjna akcja nie zmieni ich znaczenia w kształtowaniu prawdziwego patriotyzmu. Nie rozmemłanego politologicznym bełkotem pojęcia tchórzy, relatywizujących wszystko, lecz patriotyzmu konkretnego, sprawdzalnego w konkretnych warunkach.

Teraz możecie odsądzać mnie od czci i wiary. Jeśli uważacie, ze wiecie jak zachowalibyście się w sytuacji "Burego" czy "Ognia", to gratuluję dobrego samopoczucia. Ja nie wiem.

Za: Facebook (Piotr Wroński)