Martyna Ochnik: Śmierć Prezydenta Pawła Adamowicza wydaje się wciąż czymś niewyobrażalnym. W czym upatruje Pan przyczyny tej tragedii?

Piotr Semka: O przyczynach będziemy mogli mówić, kiedy dowiemy się jakie zeznania składa sprawca. Jego pierwsza publiczna deklaracja wskazuje, że chodziło o zemstę, o osobistą krzywdę, bo to człowiek nie związany z polityką. Zatem proste wyjaśnienia, że ten potworny akt był przejawem politycznej nienawiści, są mocno naciągane i stają się pałką do walki z przeciwnikami politycznymi. Niewątpliwie atmosfera, w jakiej długo już żyjemy, buduje bardzo złe emocje, ale to dotyczy obu stron. Dlatego dzielenie Polaków na tych, którzy są sprawcami nienawiści oraz tych, którzy są od niej wolni jest absolutnie nieuczciwe.

Przy tej okazji przypomina mi się zabójstwo Marka Rosiaka w październiku 2010. Wówczas mówiono, że zbrodnia została sprowokowana narastającą atmosferą nienawiści.

No tak, ale tamten sprawca nie ukrywał swojej motywacji politycznej. W tym przypadku sprawca deklarował, że mści się za swoje krzywdy. Dlatego tych spraw porównywać nie można. Tam był morderca wyraźnie rozpalony politycznymi emocjami; tutaj mamy do czynienia z sytuacją bardziej skomplikowaną. Na podstawie tego co o nim dotychczas wiemy, możemy stwierdzić, że nie był to uczestnik życia politycznego ani nawet sympatyk jakiegokolwiek ugrupowania. I tylko tyle da się powiedzieć.

Niezależnie od tego, ta tragedia zostanie zapewne jakoś politycznie wykorzystana.

No tak, ale teraz możemy tylko apelować do polityków, by pokusie tej nie ulegali. Nie chciałbym byśmy im to suflowali.

Nie musimy tego robić, sami już na to wpadli… Przy tej okazji możemy też niestety obserwować ludzkie zachowania, reakcje na tę tragedię, które wydają się przekraczać granice nie tylko przyzwoitości ale człowieczeństwa. Co takiego stało się z nami, że dopuszczalna stała się nie tylko radość z czyjejś śmierci ale i dzielenie się tym uczuciem z innymi bez wstydu i obawy potępienia?

No cóż… mój Boże. Na pewno rozpowszechnienie się takich form komunikacji jak Facebook czy Twitter obniża próg dopuszczalności agresji i ułatwia jej uzewnętrznienie. Ale nie udawajmy, że tego kiedyś nie było. Było zawsze.

Dziękuję za rozmowę.