Jak pisze red. Piotr Lisiewicz w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska” obecny europoseł Andrzej Halicki to były działacz Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Halicki sfinansował wyjazd „zadymiarzy z Ligi Republikańskiej” do Rzymu, którzy pojechali tam za Aleksandrem Kwaśniewskim, aby ujawnić jego hipokryzję. Kwaśniewski już jako prezydent III RP udał się do Stolicy Apostolskiej, aby „oddać hołd Janowi Pawłowi II”.

Działacze Ligi Republikańskiej przywitali w Rzymie Aleksandra Kwaśniewskiego transparentem:

- Kwaśniewski, bój się Boga!

Warto nadmienić, że działacze antykomunistyczni byli wtedy biedni jak mysz kościelna, ale Halicki dał radę ten wyjazd sfinansować.

Obecnie Andrzej Halicki jest europosłem z PO i należy do grupy EPL, której szefuje Donald Tusk i to właśnie z tej grupy węgierski europoseł brał ostatnio udział w orgii z narkotykami w klubie gejowskim w Brukseli w ubiegłym tygodniu.

Ten sam Halicki, podpisał się też ostatnio pod rezolucją Parlamentu Europejskiego, w której czytamy, że „nieuzasadnione przekroczenie ograniczeń w dostępie do aborcji ... nie chroni przyrodzonej i niezbywalnej godności kobiet”. Co ciekawe autorem tej rezolucji jest też europoseł z Polski – niejaki Robert Biedroń.

Sam Halicki natomiast jest szefem europosłów z Platformy Obywatelskiej i – co jest oczywiste – musi też swoich kolegów partyjnych dyscyplinować przy politycznie poprawnych głosowaniach, jeśli mieliby jakieś katolickie skrupuły i być może nawet wyrzuty sumienia.

Swój tekst Lisiewicz kończy takim samym wezwaniem, jakie zaprezentowali działacze Ligii Republikańskiej w Rzymie Kwaśniewskiemu, ale już pod adresem europosła z Platformy Obywatelskiej:

- Halicki, bój się Boga!

 

Jan Ptasznik