Początkowo zwierzęciu nadano imię Wanda. Po śmierci okazało się jednak, że zwierzę było samcem. Pijanego Wandę znaleziono na rewalskiej plaży. Prawdopodobnie zwierzę dostało się do torby turystów, w której znajdowało się 7 butelek piwa. Borsuk przegryzł kapsle i wypił zawartość. Organizm tego nie wytrzymał.

- Borsuk Wanda, który okazał się samcem, a nie samicą, zdechł między 2 a 3 w nocy. Były podjęte wszystkie próby uratowania go. Zwierzę od razu dostało pomoc. Odszedł w warunkach godnych, bo miał opiekę weterynaryjną, swój boks i posłanie. Na początku było nadane imię Wanda, bo nie mogliśmy stwierdzić płci. Borsuk był zwinięty w kłębek, nie pozwalał się dotykać, był bardzo agresywny. Nie był tak duży, jak powinien być samiec borsuka w naturze – powiedział TVN Meteo Michał Kudawski z Fundacji na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja”.

Czy to kompleksy wywołane małymi rozmiarami ciała skłoniły Wandę do sięgnięcia po alkohol?

(KJ/Fakt.pl)