Luiza Dołęgowska. Fronda.pl: Ze strony opozycji wciąż padają pytania o celowość reformy systemu edukacji, tymczasem pani poseł Okła-Drewnowicz z PO w programie ,,Pociąg do polityki'' nie wiedziała, kto jest autorem słów polskiego hymnu. Z kolei posłanka .N pani Joanna Schmidt w rozmowie w RMF powiedziała, że nauczyciele z ZNP strajkują przeciwko rządowi, a powyżki są tylko pretekstem. Czy takie sytuacje nie są najdobitniejszym argumentem za reformą oświaty?

Jan Pietrzak, satyryk: Nie tylko incydentalne wypowiedzi jakiejś niedouczonej pani poseł, ale po prostu poziom umysłowy wielu polityków jest żenujący. Tu nie chodzi nawet o samą erudycję, znajomość faktów czy problematyki społecznej świata, ale o sprawy moralne. A tu poziom jest  nie lepszy - dziesięciu przykazań nie znają; uważają, że można kłamać, kraść, oszukiwać. To są tego rodzaju ludzie - choć nie mówię, że wszyscy, ale przygniatająca większość tej totalnej opozycji. Tak się ułożyło historycznie, że tam się zgromadzili kompletni ignoranci, nie znający faktów, natomiast pozbawieni przy tym elementarnej przyzwoitości wynikającej z wychowania, troski o dobro wspólne, o jakąś wspólnotę narodową - tego w ogóle nie czują, dlatego mogą mówić każdą bzudrę, każde kłamstwo.

Nie wahają się przed niczym - mówią to, co im każą liderzy partyjni w danym dniu powiedzieć. Napisałem na ten temat felieton już dawno, że tak głupiej opozycji Polska jeszcze nie miała, więc to, że jedna powiedziała większy idiotym od tej, która powiedziała coś tydzień temu- to jest taki ich wyścig wewnętrzny: która będzie głupsza czy który większą bzdurę powie. To są ludzie głęboko niemądrzy. Zwłaszcza, że gdyby to była normalna partia, to na ogół jest jakiś szczebel decyzyjny gdzie ktoś mityguję głupotę, czy stara się nad tym zapanować, żeby tej partii nie kompromitować. Oni się nie boją żadnej kompromitacji.

Czy z Pana punktu widzenia zachowane są jakieś pozory liczenia się z opinią wyborców, którzy na te osoby głosowali?

Niestety nie, i doszło do tego, że Schetyna, ten przywódca opozycji, mówi takie durnoty, że przykro słuchać. Przecież go znamy, jest w tej polityce wiele lat - a mówi ewidentne głupstwa. Taką mamy opozycję, cóż ja na to poradzę. Możemy robić ranking cotygodniowy w jakimś medium, kto palnął większy idiotyzm, ale to się wszystko zaciera w tym szumie medialnym, chaosie informacyjnym, że ludzie również w Polsce tracą orientację.

To pokazuje dobitnie, jak bardzo potrzebna jest reforma edukacji w Polsce, że kończąc jakąś szkołę trzeba cokolwiek wiedzieć. Ja już nie wymagam tego, żeby posługiwali się rachunkiem różniczkowym, bo inteligent powinien, ale tego nie wymagam.

Z wykształcenia jestem też elektronikiem. Uważam, że inteligencja zaczyna się dopiero od tego momentu, kiedy człowiek potrafii jakieś zasady matematyczne stosować w życiu. Wtedy z takim człowiekiem łatwiej się dogadać, bo rozumie co mówi, na czym polega logika, na czym polega składania, podmiot i orzeczenie. A tu wychodzą na mównicę sejmową ludzie, którzy bredzą, im się myli, wszystko plączą.

Ważne tylko, żeby głośno krzyczeć i żeby krzyczeć hasła antypisowskie, wtedy jest się wystawianym na mównicę. Więc to pokazuje upadek szkolnictwa, i dobrze że rząd podjął to zbożne dzieło poprawy poziomu wykształcenia młodych pokoleń.

Zdolnych ludzi w Polsce nie brakuje, byle by byli dobrze wykształceni,  wtedy te wszysTkie apele o innowacyjność będzie łatwiej zrealizować. Bo do tego, żeby zbudować  państwo, społeczeństwo oparte na innowacjach technicznych, to trzeba mieć ludzi, którzy w ogóle w tej materii coś robią. Powiem głębszą rzecz: uważam, że świat zmieniają głównie inżynierowie. Politykom się wydaje, że to oni wszystko zmieniają, ale świat zmieniają inżynierowie;  to oni wynaleźli komputer domowy, telefony komórkowe - zmienili świat znacznie bardziej niż całe rzesze polityków. Pod rozwagę czytelników portalu poddaję taką myśl, że inżynierowie realnie zmieniają świat, a politycy biją pianę.

Dziękujemy za rozmowę