W rozmowie z "Super Expressem" poseł Prawa i Sprawiedliwości, Stanisław Pięta w ostry sposób odniósł się do wczorajszych medialnych informacji na temat "tajnego planu" Donalda Tuska. 

Nie milkną spekulacje na temat powrotu przewodniczącego Rady Europejskiej do polskiej polityki po zakończeniu jego kadencji w Brukseli. "Super Express" informował wczoraj, że Tusk zamierza "przechytrzyć" polityków PiS, którzy chcą postawić byłemu premierowi zarzut zdrady dyplomatycznej oraz domagają się, aby poniósł odpowedzialność za katastrofę smoleńską. 

Tego rodzaju zarzuty mogłyby uniemożliwić Tuskowi start w wyborach prezydenckich w 2020 r. Według tabloidu, szef RE, którego kadencja w Brukseli kończy się w grudniu 2019 r. przymierza się do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Immunitet europosła miałby uchronić polityka od odpowiedzialności i umożliwić start w wyborach prezydenckich. Innego zdania jest poseł Stanisław Pięta. 

"Powinien mieć zarzuty za zdradę narodową"-ocenił parlamentarzysta PiS. 

Warto jednak przypomnieć, że Donald Tusk musiałby przed końcem kadencji zrzec się stanowiska szefa RE. 

"To dla Platformy Obywatelskiej bardzo dobry scenariusz"-stwierdził na antenie TVN24 Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO. 

W rozmowie  z "Super Expressem" poseł Stanisław Pięta przekonywał jednak, że Tuska nie uchroni nawet unijny immunitet.

yenn/SE.pl, Fronda.pl