Marta Brzezińska: Armand Ryfiński z Ruchu Palikota od kilkunastu dni jest jednym z administratorów strony, która w obrzydliwy sposób atakuje Kościół. To działanie godne parlamentarzysty? Co Pan poseł o tym sądzi?

 

Stanisław Pięta: To mnie wcale nie dziwi. Słuchając wystąpień tego pana, nie mam żadnych wątpliwości, co do tego, że jest to osobnik o barbarzyńskim spojrzeniu na społeczność, religię. Na określenie jego postawy trudno znaleźć właściwe słowa tak, by nie przesunąć się w przestrzeń wypowiedzi nieparlamentarnej. To oczywiście przykre i oburzające, ale większym problemem jest dla mnie tolerowanie przez administrację Facebooka takich stron. Obserwując politykę tego portalu, można często zobaczyć ingerencje w profile osób, które odważyły się skrytykować na przykład homoseksualną propagandę, czy osób podkreślających znaczenie wartości narodowych, patriotycznych. W tym samym czasie, Facebook toleruje agresywną, znieważającą uczucia religijne Polaków, antyreligijną propagandę. Uważam, że w tej sytuacji konieczne jest zmobilizowanie internautów. To potężna siła, co mogliśmy zaobserwować w przypadku bojkotu konsumenckiego napoju Demon, czy też ostatnio – bojkotu telefonii komórkowej Heyah. Konieczna jest mobilizacja nie tylko ludzi wierzących. Każdy normalny człowiek, nawet ateista, powinien być przeciwko znieważaniu uczuć religijnych osób wierzących. Ktoś, kto zachowuje się tak, jak pan Ryfiński, ujawnia jakieś kompleksy albo zaburzenia emocjonalne. Trudno to oceniać, gdyż natarczywość, z którą atakuje on religię i osoby wierzące jest po prostu zdumiewająca. Gdyby go cofnąć w czasie o 50 lat, to byłby wymarzonym przewodniczącym Związków Wojujących Bezbożników za czasów Chruszczowa i Breżniewa.

 

Czy to nie jest szczyt hipokryzji, że poseł z partii, która rzekomo tak aktywnie walczy z mową nienawiści, sam jest najlepszym przykładem tej nienawiści?

 

Oczywiście. Ten człowiek jest tak przepełniony nienawiścią do Kościoła i religii, że ja się dziwię, że on jeszcze chodzi po ziemi (śmiech). Ta nienawiść już dawno powinna go rozsadzić.

 

Wyobraża sobie Pan poseł, jaką aferę wywołałaby odwrotna sytuacja – gdyby to jeden z posłów PiS został administratorem strony obśmiewającej premiera Tuska albo ateistów?

 

Gdyby ktoś z ludzi prawicy używał takiej retoryki i przyszło by do głowy wyśmiewanie ateistów, to spotkałoby się to z marsową nagonką od „Polityki”, przez „ Newsweeka” i „Gazetę Wyborczą”, aż po TOK FM. Wszyscy chcieliby takiego człowieka rozszarpać, a tutaj mamy delikatne przyzwolenie na tego rodzaju wypowiedzi. To wszystko jest oczywiście konsekwencją wydarzeń, które miały miejsce na Krakowskim Przedmieściu i przyzwolenia głównego nurtu czynników rządzących na opluwanie i deprecjonowanie krzyża i osób wierzących.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska