Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok w sprawie b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego, skazanego w pierwszej instancji na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt w Smoleńsku Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w 2010 roku.

Apelację w sprawie wniosła tylko obrona. Odwołania od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z czerwca 2016 r. nie złożyła strona oskarżycielska, czyli Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która oskarżała Bielawnego, oraz oskarżyciel posiłkowy Jarosław Kaczyński. Bielawny od początku mówił, że jest niewinny i wnosił o uniewinnienie.

Sąd apelację rozpatrzył już 31 marca. W środę wczesnym popołudniem ogłosił prawomocny wyrok.

Generała Pawła Bielawnego oskarżono o niedopełnienie obowiązków związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura Ochrony Rządu. Według prokuratury, „skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów” oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd prezydenta, jego małżonki oraz urząd premiera.

Drugi zarzut to poświadczenie nieprawdy w dokumentach, jakoby fotograf współpracujący z BOR był funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleńska. Za ten drugi zarzut grozi do 5 lat więzienia; za pierwszy - do 3 lat. W śledztwie Bielawny nie przyznał się do zarzutu i odmówił wyjaśnień. Po przedstawieniu zarzutów w lutym 2012 r. ówczesny szef MSW Jacek Cichocki zdymisjonował go ze stanowiska wiceszefa BOR. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu w czerwcu 2012 r.

Jest to pierwszy prawomocny wyrok sądu karnego związany z katastrofą w Smoleńsku. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa jeszcze proces karny – z oskarżenia prywatnego części rodzin ofiar katastrofy – pięciorga urzędników (w tym byłego szefa KPRM Tomasza Arabskiego) o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta (za co grozi do 3 lat więzienia).

yenn/IAR