Pod koniec cesarskiego cięcia doszło nagle do komplikacji. Pojawił się skrzep, w wyniku którego Shelly Cawley zapadła w śpiączkę. Walczyła o życie przez trzy dni. Jej stan był oceniany jako ciężki. Niewiele brakowało, a młoda mama by umarła.

Lekarze postanowili spróbować innej, niekonwencjonalnej metody. Położyli dziewczynkę na piersi kobiety i sprawdzili, jak zareaguje na bliskość dziecka. Gdy córeczka zaczęła płakać, aparatura wykazała u Shelly Cawley powrót czynności życiowych. Kobieta wybudziła się ze śpiączki.

Stan młodej mamy z dnia na dzień poprawiał się. Obecnie, w rok po tragicznych wydarzeniach, wróciła do pełni zdrowia. Z tej okazji zorganizowano imprezę dla rodziny, przyjaciół i personelu medycznego.

– Gdy patrzę na nią teraz, myślę o niesamowitej więzi, jaka wytworzyła się między nami. Kiedy dorośnie, opowiem jej, że uratowała mi życie. – opowiada Shelly Cawley.

 

MT/efakt.pl