Jerzy R. domaga się od szpitala klinicznego w Szczecinie 90. tysięcy złotych. Powodem jest to, że gdy był w śpiączce farmakologicznej, to katolicki kapłan udzielił mu namaszczenia chorych. I właśnie za to domaga się on odszkodowania. Sądy niższych instancji pozwy oddalały, ale Sąd Najwyższy uznał, że sakrament namaszczenia udzielony bez zgody pacjenta narusza jego wolność. Dlatego zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Orzeczenie to może mieć gigantyczne znaczenie. Już wkrótce może się bowiem okazać, że niebawem do sądów trafią sprawy przeciw rodzicom czy księżom, którzy ochrzcili niemowlęta. One także nie wyraziły zgody, więc jakiś „rozgrzany sędzia” może uznać, że naruszyło to ich wolność religijną... A uzasadniający taką tezę zawsze się znajdą.

TPT/Rp.pl