Z moralnego punktu widzenia jest wyjątkową bezczelnością dowodzić, iż wykorzystywane, bite i molestowane seksualnie dzieci same sobie taki los wybrały, gdyż prawdopodobnie w poprzednim życiu same były zwyrodnialcami pastwiącymi się nad własnymi dzieć­ mi. Takie stanowisko może skłaniać do znieczulicy na krzywdę najsłabszych i bezbronnych z uzasadnieniem, że ci cierpiący na to zasłużyli, a zadający cierpienie zostaną zapewne w przyszłym wcieleniu w taki sam sposób ukarani.

Piekielna maya

Jędrzej Abramowski

Pismo Poświęcone Fronda nr 42


Powody wiary w transmigrację duszy są zapewne bardzo różne - od ucieczki od odpowiedzialności przez poszukiwanie duchowej nieśmiertelności aż do prostego, bo naturalistycznego wyjaśnienia problemu zła moralnego na świecie. Jest to kwestia, z któ­ rą od dawna borykają się religie i filozofia.

Wiara w wędrówkę dusz opiera się na relatywizmie moralnym, ponieważ zło nie jest tam rozpatrywane jako niesprawiedliwość, lecz właśnie jako realizacja i wymierzenie sprawiedliwości. Podstawą do traktowania cierpienia jako aktu sprawiedliwości jest prawo karmy. Dla zwolenników wędrówki dusz cierpienie jest czymś naturalnym, gdyż świat materialny nie jest środowiskiem właściwym dla duszy. Powinna ona wyzbyć się przywiązania do materii, tak aby się od niej wyzwolić1 .

Powodem cierpienia jest utożsamianie się z ciałem2 , które generuje kolejne obciążenia karmiczne. Żeby się wyzwolić od zła, należy wyzbyć się iluzji, którą jest otaczający wszechświat. Im bardziej człowiek utożsamia się z tą iluzją, tym bardziej w niej tkwi. Jedynym złem jest nieosiągnięcie oświecenia, które polega na uświadomieniu, że jest się częścią boga. Ten, kto jednak osiągnął iluminację, jest ponad dobrem i złem. W New Age w sensie ścisłym zło nie istnieje, gdyż jest ono tylko iluzją, pozorem rzeczywistości, czymś nieprawdziwym3 . Takie rozumowanie jest nie do przyjęcia, bo choćby nawet sprowadzić zło do iluzji zwanej w hinduizmie maya 4 , to i tak jest ona czymś niepożądanym, a w konsekwencji złym.

Stąd powraca się do punktu wyjścia, że zło jednak istnieje i jest ono jak najbardziej realne. Twierdzenie z kolei, że doświadczana niesprawiedliwość jest tylko konsekwencją karmicznych obciążeń z poprzednich wcieleń, jest niczym innym jak tylko przesuwaniem problemu w czasie. Podążając bowiem ścieżką karmy wstecz do samego początku, nadal nie wie się, skąd wzięło się zło, czy też jego niepożądana iluzja, od której trzeba się wyzwolić5 .

Wynika z tego, że zła karma miała faktyczne źródło w samym bóstwie i jest wbudowana w samo tworzywo wszechświata6 

Zło jest zatem częścią świata, jest czymś naturalnym. To zaś, co jest naturalne, nie może być w myśl założeń traktowane jako coś złego. Stąd problem leży w ludzkiej świadomości, która powinna ulec transformacji, tak aby zsynchronizować się ze wszechświatem i osiągnąć pełną harmonię7 . Wyjaśnianie zła przez jego negację lub twierdzenie, że ma ono swe źródło w boskiej rzeczywistości, jest nie do przyjęcia. Człowiek przez doświadczanie niesprawiedliwości jest przeświadczony o realnym istnieniu zła. Spotyka się z nim w wymiarze osobistym i społecznym. Natomiast dowodzenie, że zło ma źródło w boskiej strukturze wszechświata, jest równoznaczne z tym, że panteistycznie rozumiany Bóg jest ze swej istoty niedoskonały. W chrześcijaństwie Bóg jest nie tyle doskonały, ile jest doskonałością w swej istocie, co całkowicie wyklucza w nim wszelkie przejawy zła. Tak osobowo rozumiany Bóg jest stwórcą uporządkowanej rzeczywistości, względem której jest On transcendentny. Rozpatrując stworzenie w relacji do swego Stwórcy, można określić je jako dobre (Rdz 1,1-1, 25). Jeśli natomiast rozpatruje sieje bez tej relacji, to nie jest ono ani dobre, ani złe. Jest takie, jakie jest. Tym, co pozwala określić, że świat jest dobry lub zły, jest świadomość. Tylko byt osobowy ma zdolność wartościowania moralnego8 .

[...] życie moralne wymaga twórczego myślenia i inteligencji właś­ ciwych osobie, która jest źródłem i przyczyną własnych świadomych czynów9 .

Zwolennicy reinkarnacji negujący zło zachowują się tak, jakby rzeczywistość była pozbawiona jakiejkolwiek świadomości, która byłaby zdolna do wartoś­ ciowania. Bóg, czyniąc z człowieka koronę stworzenia, uczynił go osobą, czyli zdolnym do ocen moralnych. Obserwując więc rzeczywistość, dochodzi on do wniosku, że doświadczane cierpienie jest czymś niezasłużonym i niesprawiedliwym, że jest powodowane przez niego, przez innych ludzi oraz przez świat materialny (kataklizmy, wypadki, choroby itp.). Istnienie więc zła jest zjawiskiem oczywistym. Nie dotyczy ono jednak Stwórcy, lecz rozumnego stworzenia, jakim jest człowiek, który powoduje zło oraz doświadcza go w różnych jego wymiarach. Bóg, stwarzając świat, stwierdza, że Jego stworzenie jest dobre, ale nie wspomina, że jest ono doskonałe10 . Z tego względu stworzony człowiek, będąc z jednej strony dobry, ale nie doskonały, a z drugiej strony posiadając wolną wolę, był zdolny do wyboru zła ze wszystkimi jego konsekwencjami.

Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (Rz 5, 12).

W związku z tym Bóg nie jest stwórcą zła, tylko je dopuszcza po to, by wyprowadzić z niego jeszcze większe dobro.

Wyznający wiarę w reinkarnację próbują w sposób przewrotny wyjaśnić niesprawiedliwość jako przejaw sprawiedliwości (!), która wyraża się przez prawo karmy. Polega ono na tym, że wszelkie zło, które spotyka człowieka w obecnym życiu, jest rozpatrywane jako konsekwencja postępowania w poprzednich żywotach.

W łańcuchu przyczynowo-skutkowym, w spójnej konstrukcji wszystkiego ze wszystkim we Wszechświecie, każda żywa istota ludzka odpowiada za swoje czyny i ponosi ich konsekwencje. Tyle tylko, że w świadomości zewnętrznej człowieka nie funkcjonuje pamięć postępków popełnionych we wcześniejszych wcieleniach. A że niejednokrotnie w aktualnym życiu odczuwamy ich bolesne skutki, wyrzekamy na niesprawiedliwość. Tymczasem sprawiedliwość polega właśnie na tym, że musimy ponieść konsekwencje dawnych błędów11 .

Według karmy człowiek jest tym, kim sam siebie uczynił. Jeżeli jest niezadowolony, to powinien mieć pretensję tylko do siebie. Wina za doznawane cierpienia nie leży po stronie społeczeństwa, rodziców czy Boga, lecz po stronie cierpiącego12 . Doznając w ten sposób pozornej niesprawiedliwości, człowiek powinien się cieszyć, gdyż daje ona możliwość zlikwidowania domniemanych obciążeń karmicznych13 . Wyjaśnianie niesprawiedliwości za pomocą karmicznej zasady wcieleń jest zapewne dla wielu poglądem dość interesującym, aczkolwiek nie podlegają­ cym w żadnej mierze weryfikacji. Niemożność sprawdzenia tego twierdzenia i związane z nim poważne zagrożenia pod względem etycznym powinny skłaniać do jego odrzucenia. Zwolennicy reinkarnacji wszelkie osobiste cierpienia interpretują w duchu karmicznych obciążeń lub zdarzeń, które miały miejsce w zasugerowanych wcześniejszych wcieleniach. Pewnej kobiecie, która bała się kotów, wyjaśniono, iż powodem jej dolegliwości jest to, że w jednym w swoich poprzednich wcieleń została zabita przez panterę14 . Podobnie inne lęki i uczulenia są wyjaśniane jako efekty przeżyć z poprzednich inkarnacji.

Klaustrofobia może być na przykład wynikiem więzienia w izolatce; lęk wysokości - efektem upadku ze skały itp.

Twierdzi się wprost, że chorzy, nieporadni życiowo i upośledzeni ludzie są w takim stanie, gdyż w poprzednim wcieleniu musieli się dopuścić wielkich niegodziwości. Zatem cierpienia, którym są oni poddawani, nie są żadną niesprawiedliwością, lecz tym, na co sobie zasłużyli16 . Tłumaczy się, że dzieci rodzące się w patologicznych rodzinach same są sobie winne, gdyż widocznie w poprzednich wcieleniach kogoś skrzywdziły i teraz muszą za to cierpieć17 . Niekiedy twierdzi się wręcz, że rodzący się w takich rodzinach sami sobie takie wcielenie wybrali, chcąc w ten sposób wzbogacić się o nowe doświadczenia18 . Ursula Fassbender podaje taki przykład:

Pewna kobieta, jako mała dziewczynka była bardzo bita przez swojego przepracowanego i bardzo porywczego ojca. [...] A ponieważ czuła cięgi na własnym ciele, nie chciała nigdy takiego bólu dostarczyć komuś innemu. Pewnego dnia dowiedziała się podczas seansu transgresywnego przeniesienia w poprzednie wcielenia, że była kiedyś matką pozbawioną serca. [...] Jej dusza postanowiła więc, że wynagrodzi to w następnym wcieleniu. Dlatego zupełnie świadomie wybrała sobie ojca, który poprowadził ją do tej wiedzy19 .

Z moralnego punktu widzenia jest wyjątkową bezczelnością dowodzić, iż wykorzystywane, bite i molestowane seksualnie dzieci same sobie taki los wybrały, gdyż prawdopodobnie w poprzednim życiu same były zwyrodnialcami pastwiącymi się nad własnymi dziećmi. Takie stanowisko może skłaniać do znieczulicy na krzywdę najsłabszych i bezbronnych z uzasadnieniem, że ci cierpiący na to zasłużyli, a zadający cierpienie zostaną zapewne w przyszłym wcieleniu w taki sam sposób ukarani.

W hinduizmie i sektach o rodowodzie orientalnym pozostających w kręgu New Age reinkarnacja ma pewne podstawy etyczne, gdyż postać, w której się powraca, zależy od tego, jak się uprzednio żyło. Natomiast wędrówka dusz w wydaniu zachodnim ma nieco inne założenia. Uważa się często, że człowiek sam wybiera sobie własną karmę i sam decyduje, kim chce zostać w przyszłym wcieleniu20 . Może na przykład chcieć być biedny, gdyż pomoże mu to w jego duchowym rozwoju. Znaczy to, że milioner może bez wyrzutów sumienia jechać drogim mercedesem przez dzielnicę biedy, obok rodziny mieszkającej pod mostem w domu z kartonu. On wybrał życie bogatego przedsiębiorcy. Oni ze względu na swój duchowy rozwój chcą być biedni i bezdomni.

Może on nie rozumieć do końca, czemu wybrali takie wcielenie. Nie musi jednak wątpić, że sami tego chcieli. Ot, taki kaprys - być nędzarzem. W związku z tym, że jest to ich wybór, nikt nie musi się czuć zobowiązany do zmiany zaistniałej sytuacji21 . W ten sam sposób często usprawiedliwia się zabijanie dzieci nienarodzonych. Jeżeli dusza się reinkarnuje, to aborcja nie stanowi żadnego problemu. Po prostu dusza zabitego dziecka poczeka na kolejne wcielenie i nie ma mowy o jakiejś krzywdzie. Twierdzi się nawet, że być może dusza nienarodzonego zdecydowała się wejść w ciało w sytuacji, w której doświadczy aborcji, gdyż może to „pożyteczne" doświadczenie jest konieczne do wspięcia się wyżej na drabinie wcieleń22 .

Takim sposobem można oczywiście wszystko usprawiedliwić i wytłumaczyć. Niektórzy zwolennicy reinkarnacji uważają, że ofiary ludobójstwa, jakim na przykład był Holokaust, czy represjonowani przez systemy totalitarne sami dokonali wyboru takiego wcielenia, który to wybór zapewne wynikał z ich własnych duchowych potrzeb23 . Łatwo więc można zauważyć, że wiara w transmigrację duszy może być bardzo niebezpieczna dla porządku społecznego. Przykładem tego typu powszechnej znieczulicy społecznej są Indie, gdzie dziesiątki milionów chorych ludzi (pariasów) głodują na ulicy i nikt się nimi nie przejmuje.

 

Ucieczka od odpowiedzialności

Według zwolenników transmigracji dusz odpowiedzialność za własne czyny nie może powodować ostatecznych konsekwencji. Zostaje ona rozłożona na następne wcielenia, w których będzie się musiało odpokutować swoje wcześniejsze przewinienia. Pojęcie piekła uznaje się za coś przestarzałego, niegodnego ludzi żyjących w XX wieku. Jest się zdania, że jedno życie jest zbyt krótkie, aby mogło decydować o wiecznej szczęśliwości czy potępieniu24 . Twierdzi się wprost, że piekło jest wymysłem teologicznym, gdyż żaden stan nie może trwać wiecznie, w tym także stan kary25 . Wyznając wiarę w reinkarnację, stoi się na stanowisku negacji wieczności kary po śmierci, a więc głosi się potępioną przez Kościół już na Synodzie Konstantynopolskim w 543 roku apokatastazę26.

Jeśli ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli nastąpi „apokatastaza" dla diabłów i bezbożnych ludzi - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych27 .

Kościół naucza, że człowiek ma tylko jedno życie na wybór bądź na odrzucenie Boga ze wszystkimi tego konsekwencjami. Każdy, będąc obdarzony wolnością, jest odpowiedzialny za swoje wybory. Czyny ludzkie albo przybliżają nas do Boga, albo nas od Niego oddalają. Kto świadomie i bez przymusu za życia wybrał drogę zła moralnego, ten nie może oczekiwać, że dojdzie do dobra, którego najwyższym wyrazem jest błogi ogląd nieba28 .

Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunatem Chrystusa, aby każdy otrzyma! zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre (2 Kor 5, 10).

Dusze umierających bez łaski uświęcającej, to jest w stanie uczynkowego grzechu śmiertelnego, zaraz po śmierci podlegają karze wiecznego potępienia. Dla zwolenników wędrówki dusz przyczyny skończone, jakimi są grzechy, nie mogą wywoływać nieskończonego skutku, jakim jest wieczne potępienie30 . Jest to o tyle prawdą, o ile czyny rozpatrujemy na płaszczyźnie skończonego stworzenia, a nie na płaszczyźnie człowieka i jego nieskończonego osobowego Stwórcy, którego istnienie w New Age się odrzuca. A.C.B.S. Prabhupada, sam nie wyznając wiary w jedynego osobowego Boga, który jest transcendentny względem swego stworzenia, podjął się interpretacji, jak tak pojmowany Bóg powinien myśleć:

Nie dziwi fakt, że wrażliwi świadomi Boga ludzie uznają taki system sprawiedliwości za bardziej demoniczny niż boski. Czy jest możliwe, by człowiek mógł okazać miłosierdzie i współczucie innym, a Bóg był niezdolny do takich uczuć? Owa doktryna stwarza obraz Boga jako pozbawionego serca ojca, który pozwala swym dzieciom na popełnienie błędów, a następnie obserwuje ich wieczną karę i męki 31.

Podejście takie jest przykładem antropomorfizmu, gdzie Boga wyobraża się, jakby był człowiekiem. Należy pamiętać, że ludzkie pojmowanie sprawiedliwości nie zawsze jest zbieżne ze sprawiedliwością Bożą. Bóg karę piekła jedynie dopuszcza i nikogo do niej nie przeznacza. Człowiek, wybierając grzech, sam decyduje się na jego konsekwencje. Potępienie następuje w wyniku odrzucenia przez grzech śmiertelny współpracy z miłosierdziem Bożym, wyrażającym się w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa. W związku z tym niedopuszczalne jest przedstawianie losu potępionych jako wiecznie krzywdzonych przez Boga, który mimo żalu grzeszników, jest dla nich niewzruszony. Co prawda potępieni zapewne ubolewają nad swym losem, niemniej ich nienawiść i odwrócenie się od Boga jest niezmienne32 . Ocenianie z kolei dopuszczenia przez Boga kary wiecznego odrzucenia jako czegoś niesłusznego jest dalece niewłaściwe, gdyż w tym wypadku stawia się siebie (stworzenie) na miejscu sędziego, który osądza swojego Boga (Stwórcę). New Age w swoim nauczaniu o reinkarnacji jeśli nawet posługuje się pojęciem piekła, to tylko w znaczeniu ograniczonej czasowo niedogodności, którą się samemu wypracowało. W doktrynie reinkarnacji funkcję piekła spełnia na przykład wcielanie się dusz w ciała zwierząt i roślin, gdzie na jakiś czas zostaje przysłonięta świadomość Boga33 . Innym substytutem piekła jest posiadanie pragnień cielesnych w zaświatach, w których nie można ich zrealizować:

Po śmierci człowieka ten, będąc w świecie astralnym, odczuwa owo pożądanie stokroć silniej, gdyż nie może go zaspokoić, nie posiadając ciała fizycznego. Stan taki jest prawdziwym piekłem - jedynym, jakie istnieje. [...] Z czasem ta siła pragnień wyczerpuje się, lecz kosztem strasznych cierpień, gdyż jeden dzień zdaje się tysiącem lat. Nieszczęś­ nik nie ma tam miary czasu jak w świecie fizycznym i może go mierzyć tylko własnymi odczuciami. Z wypaczenia tego faktu powstało fałszywe pojęcie wiecznego potępienia34.

Dopuszcza się jedynie czasowe potępienie zwane potępieniem eonicznym, które nie jest wprost konsekwencją grzechu, lecz braku gnostyckiego wtajemniczenia:

Temu, kto jeszcze nie jest wtajemniczony, grozi odrzucenie przez bieżącą falę ewolucji i popadniecie dopiero w następną; jest to potępienie eoniczne, o którym mówił Chrystus, co zostało błędnie zinterpretowane jako „wieczne potępienie". Od tego rodzaju możliwości upadku eonicznego, tzn. pominięcia przez falę życia, „zbawiony" jest człowiek, który osiągnął wtajemniczenia35 .

Reinkarnacja, odrzucając wieczność kar piekła, przedstawia się jako atrakcyjna religijność, która oferuje wolność bez poważnej, bo ostatecznej, odpowiedzialności. Szukając łatwiejszego i pewniejszego zbawienia, warto jednak zwrócić uwagę na ostrzeżenie św. Pawła:

Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie! (2 Tm 4, 3-5)

Wieczne potępienie jako wyraz eschatycznej odpowiedzialności za własne czyny jest prawdą wiary, którą można wyprowadzić tylko z Objawienia. Nie można jej jednak uzasadnić w oparciu o naturalne światło rozumu, tak samo zresztą, jak nie można w ten sam sposób uzasadnić wiary w reinkarnację. Niemniej w zestawieniu wiary w piekło z wiarą w wędrówkę duszy to ta druga jawi się jako łatwiejsza i wygodniejsza. Jednakże z samego faktu, że reinkarnacja jest wiarą wygodniejszą, nie wypływa wniosek, że jest ona tym samym prawdziwsza. Człowiek nie odwołujący się w tym względzie do Objawienia i wypowiedzi Kościoła może stanąć przed wyborem między wiarą w wieczne potępienie a-wiarą w transmigrację dusz.

Przed podobnym wyborem postawił się w swym „zakładzie" Blaise Pascal, który twierdził, że przy wyborze powinno się kierować opłacalnością. Stąd ów filozof doszedł do wniosku, że o wiele bardziej opłaca się wierzyć w Boga, niż w Niego nie wierzyć, gdyż po stronie Boga jest nieskończoność, a po stronie Jego negacji jest tylko skończoność życia doczesnego36 . Ten sposób myślenia doskonale się nadaje do zastosowania przy wyborze między eschatyczną korzyścią wiary w piekło a wiarą w reinkarnację. Wydaje się, że nieskończenie bardziej opłaca się wierzyć w istnienie wiecznego potępienia, ponieważ człowiek podzielający tę wiarę jest bardziej zmotywowany do unikania zła moralnego i życia w łasce uświęcającej, któ­ ra pozwoli mu osiągnąć wieczną szczęśliwość. Gdyby jednak się okazało, że piekła nie ma, a istnieje reinkarnacja, to ze względu na swe dotychczasowe godziwe życie i tak posunąłby się wyżej na drabinie wcieleń. Natomiast nieopłacalność wiary w transmigrację dusz polega na tym, że człowiek podzielający tę wiarę wydaje się mniej zmotywowany do unikania zła moralnego, co w razie istnienia reinkarnacji będzie skutkowało wolnym posuwaniem się na drabinie wcieleń. Gdyby jednak się okazało, że wędrówka dusz nie istnieje, a za to istnieje piekło, to umierając w stanie grzechu ciężkiego, skazałby się na karę wiecznego pozbawienia uszczęśliwiającego oglądu Boga. Stąd wniosek, że ewentualne korzyści są po stronie chrześcijańskiej wiary w piekło, a ewentualne straty po stronie wiary w reinkarnację. Wiara w wędrówkę dusz w zestawieniu z chrześcijańską nauką o wiecznym potępieniu jawi się jako wygodna ucieczka od odpowiedzialności za własne czyny. Łatwiej jest bowiem wierzyć, że za wyrządzoną przez nas krzywdę będziemy co najwyżej mieli gorsze następne wcielenie. Zycie bez świadomości istnienia kary wiecznej zapewne z tego względu wygląda na pewno o wiele bardziej beztrosko. W sytuacji istnienia reinkarnacji przecież zawsze można zacząć od nowa. Skłania ona nie tylko do odrzucenia odpowiedzialności względem siebie i swoich bliskich, lecz przede wszystkim względem samego Boga.

 

Osiąganie nieśmiertelności

Zwolennicy reinkarnacji uważają, że człowiek już jest nieśmiertelny, a śmierć, której doświadcza, jest tylko iluzją wynikającą z utożsamiania się ze śmiertelnym ciałem.

A więc prawdziwe życie człowieka trwa miliony lat, a to, co my przywykliśmy nazywać życiem, jest tylko jednym dniem stokroć dłuższej egzystencji. Właściwie jest tylko maleńką częścią dnia, gdyż po życiu w świecie fizycznym następuje dwadzieścia razy dłuższy okres trwania w sferach wyższych. Każdy z nas ma za sobą długi korowód tych żywotów fizycznych, a zwykły człowiek ma ich jeszcze wiele przed sobą37 .

Liczba egzystencji jest uzależniona od stopnia rozwoju człowieka. Żeby osiągnąć satysfakcjonujący poziom duchowego wzrostu, dusza musi niekiedy pokonać nawet ponad tysiąc wcieleń38 . Potem dusza wciela się już tylko dla pogłębienia swojego rozwoju, a także po to, aby pomagać w rozwoju innym zapóźnionym duszom. Nieśmiertelność osiąga się więc na trwaniu w ciągłym rozwoju, przechodząc z jednej do drugiej powłoki cielesnej:

A zatem istota prawa reinkarnacji polega na tym, że człowiek w nieskończonym szeregu kolejnych żywotów na fizycznym planie Bytu zdobywa coraz pełniejsze doświadczenie życiowe. [...] W nowe życie wchodzi człowiek ze zdolnościami i charakterem, które ukształtowały się w poprzednich wcieleniach. Każde nowe życie, jako kontynuacja poprzedniego, zaczyna się od tego stopnia rozwoju, na którym człowiek zatrzymał się w życiu minionym39 .

Z taką wizją osiągania nieśmiertelności nie zgadza się Objawienie, które głosi zmartwychwstanie ciał. Jest ono czymś zdecydowanie odmiennym od tego, co głosi reinkarnacja. Nie chodzi bowiem o to, że dusza-człowiek będzie się wcielać w kolejne nowe ciała ludzkie, zwierzęce lub roślinne, lecz o to, że ożywiająca dusza ludzka z powrotem złączy się ze swym ciałem i w ten sposób człowiek powróci do życia. Ciało zmartwychwstałe w zjednoczeniu z konkretną formą substancjalną, jaką jest dusza, stanie się ciałem konkretnego człowieka, a nie innego człowieka czy zwierzęcia. Tak jak Jezus Chrystus zmartwychwstał pierwszy spośród wszystkich umarłych, tak zmartwychwstaną pozostali, każdy według własnej kolejności (1 Kor 15, 20-23).

Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć (1 Kor 15, 26).

Nastąpi to na końcu czasów w Dniu Pańskim:

W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni (1 Kor 15, 52).

Zmartwychwstałe ciało nie będzie jednak takim samym ciałem jak przed śmiercią, lecz ciałem doskonałym, uwielbionym, uformowanym na sposób ducha, czyli ciałem duchowym, które nie będzie podlegać cierpieniu, chorobom, śmierci i grzechowi40 . Po zmartwychwstaniu człowiek będzie się cieszył pełną integralnością ontologiczną daleko przewyższającą tę, jaką mamy w życiu doczesnym41 . Przemienione ciało będzie mogło na zawsze dzielić wieczny los swojej duszy42 .

A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? (1 Kor 15, 54-55)

Wyznawcy wiary w wędrówkę dusz, lekceważąc wiarę w zmartwychwstanie swojego ciała, zdają się lekceważyć słowa św. Pawła Apostoła:

Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach (1 Kor 15, 16-17)

Zdaniem Jeana Vernette'a wiara w nieśmiertelność w wydaniu New Age jest często konsekwencją wypełnienia pustych miejsc, które wytworzyła nadmierna wstrzemięźliwość Kościoła w głoszeniu ostatecznych celów człowieka43 . W związku z tym, że rzeczywistość duchowa nie znosi pustki, człowiek zamiast przyjąć prawdę o zmartwychwstaniu ciał, jest niestety bardziej skłonny uwierzyć w wędrówkę dusz. Jedyną więc właściwą odpowiedzią ze strony Kościoła jest stać się z powrotem bardziej eschatycznym w swym przepowiadaniu.

 [koniec_strony]

PRZYPISY 1 Por. J. Guru, Wyjaśnienie reinkarnacji, Kraków 1996, s. 241 . 2 Por. A.C.B.S. Prabhupada, Reinkarnacja, b.m. 1994, s. 24. 3 Por. B. Franek, Leksykon New Age, Kraków 1997, s. 250. 4 Maya - iluzja. Według Upaniszad świat zjawisk oraz żyjące istoty nie istnieją prawdziwie; są wynikiem maya (iluzji), ona sama zaś pochodzi z avitaya, z ignorancji. Człowiek ignoruje jedyną, ostateczną rzeczywistość, stąd jego przyćmiona świadomość postrzega jako rzeczywistość to, co jest jedynie iluzją (maya). Rzeczywisty jest tylko Brahman. Takie doświadczenie prowadzi do moksha, która jest wyzwoleniem z iluzji, przekroczeniem, czyli przezwyciężeniem maya (tamże, s. 272). 5 Por. D. Hunt, T.A. McMahon, Ameryka nowy uczeń czarnoksiężnika, Warszawa 1996, s. 212. 6 Tamże. 7 Por. B. Franek, Leksykon..., s. 205. 8 Por. L. Balter, Zło w świecie, Kolekcja Communio, Zto w świecie, Poznań 1992, s. 6. 5 Jan Paweł II, Veritatis splendor, nr 40. 10 Por. A. Frossard, Człowiek i jego pytania, Kielce 1994, s. 26. " A. Dąbrowska, O wędrówce dusz i nie tylko, „Nie z tej Ziemi" („NztZ") nr 1/1991, s. 11. 12 Por. J. Guru, Wyjaśnienie..., s. 239; C.W. Leadbeater, Człowiek we wszechświecie, Warszawa 1995, s. 40. 13 Por. C.W. Leadbeater, Człowiek..., s. 117. 14 Por. Adma, Poznaj samego siebie, „NztZ" nr 1/1992, s. 32-33 . 15 Tamże, s. 33. 16 Zob. A. Forecka, Świat pełen dobra i miłości, „Wróżka" nr 9/1998, s. 17; J. Guru, Wyjaśnienie..., s. 239-240; E. Halckendorff, Życie przed życiem, „NztZ" nr 3/1990, s. 15. " Por. A. Donimirski, Prawo karmy - prawo przyczyn i skutków, „NztZ" nr 9 (49)/1994, s. 22. 18 Por. U. Fassbender, Reinkarnacja, Gdynia 1993, s. 37. 19 Tamże, s. 38. 20 Por. E. Halckendorff, Życie..., s. 15; A. Klizowski, Prawo reinkarnacji, w: Podstawy światopoglądu Nowej Epoki, t. 1, Warszawa 1991, s. 19-20; C.W. Leadbeater, Człowiek..., s. 87. 21 Por.J. Drane, Co New Age ma do powiedzenia Kościołowi?', Kraków 1993, s. 112-113. 22 Por. R.N. Baer, W matni New Age, Kraków 1996, s. 203-204 . 23 Por. J. Drane, Co New Age..., s. 113; M. Góralski, Powrót do Mandali Diamentowej Drogi, „NztZ" nr 1 (53)/1995, s. 3; J. Łatak, Edgar Cayce o karmie, „NztZ" nr 4 (56)/1995, s. 43. 21 A. Donimirski, Logiczny dowód na reinkarnacje, „NztZ" nr 12 (40)/1993, s. 20-21 . 25 C.W. Leadbeater, Człowiek..., s. 56. 26 Apokatastaza (gr. przywrócenie do stanu pierwotnego, powszechna naprawa) - teoria rozwinięta przez Orygenesa (ok. 185-254), a później potępiona jako heretycka, według której aniołowie i ludzie - nawet demony i potępieńcy - zostaną ostatecznie zbawieni (G. 0'Collins, E.G. Farrugia, Zwięzły słownik teologiczny, Kraków 1993, s. 34). 27 Synod Konstantynopolski, kanon 9, w: BF, Poznań 1998, s. 592. 21 Por.J. Buxakowski, Wieczność i człowiek, Pelplin 1983, s. 184. 29 Por. Benedykt XII, Konstytucja Benedictus Deus, w: BF, Poznań 1998, s. 599. 30 Por. C.W. Leadbeater, Człowiek s. 56. 31 A.C.B.S. Prabhupada, Reinkarnacja, s. 71. 32 Por.J. Buxakowski, Wieczność..., s. 195. 33 Por.J. Guru, Wyjaśnienie..., s. 109. 34 C.W. Leadbeater, Człowiek..., s. 64. 35 Tamże, s. 97-98. 36 Zob. B. Pascal, Myśli, Warszawa 1997, s. 196-201. 37 C.W. Leadbeater, Człowiek..., s. 81. 38 Por. A. Donimirski, Logiczny..., s. 21. 39 A. Klizowski, Prawo..., s. 17-18. 10 Por. KKK, nr 999; J. Buxakowski, Wieczność..., s. 290. 11 Por. B. Mondin, Preegzystencja - nieśmiertelność - reinkarnacja, Kraków 1996, s. 191. 42 Por. Tamże, s. 146. 43 Por. J. Yernette, Reinkarnacja, Warszawa 1999, s. 145.