Czy kogoś jeszcze interesuje opinia polityka, który stracił własną partię? Ryszardowi Petru najwyraźniej wydaje się, że tak. Postanowił bowiem zabrać głos w sprawie programu 500 Plus, który, jak pokazują najnowsze dane GUS, nie wpłynął na sytuację demograficzną Polski. 

Mimo iż w początkowym okresie funkcjonowania programu rzeczywiście urodziło się o kilka tysięcy więcej dzieci, ta tendencja już się skończyła. Petru wysnuł jednak prosty wniosek: skoro 500 Plus nie działa tak, jak miało działać, to najlepiej je zabrać. A przynajmniej tym najbogatszym. Cóż z tego, że przed dwoma laty polityk sam złożył wniosek o 500 Plus. 

"Program #500Plus miał być prodemograficzny. Kosztuje 24,5 mld zł i jest wyłącznie socjalny. A socjalny nie powinien być dla zamożnych"- napisał parlamentarzysta koła Liberalno-Społeczni, powołując się na najnowsze, rzeczywiście "miażdżące" (ale czy tylko dla programu 500 Plus?) dane GUS. 

"Prowadzę 3 firmy, praca pochłania mi 10-12 godzin dziennie. Płacę podatek dochodowy po kilkanaście tysięcy miesięcznie, utrzymując ten złodziejski system. Podjąłem trud wychowania 3 dzieci. I ktoś mi jeszcze sugeruje, że 500+ mi się nie należy? A niby komu bardziej, niż mi??!"- to tylko niektóre odpowiedzi. Niektórzy internauci pytali też o liczbę urodzeń w okresie, gdy nie było jeszcze programu 500 Plus.

"Miażdżąca to jest pańska głupota. Ile te kobiety mają rodzić? Jak króliki co roku? Urodziły, jak weszło 500+, teraz za te pieniądze wychowują dzieci"- pisali niektórzy. 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl