Ryszard Petru był gościem Kontrwywiadu RMF FM. Został zapytany o sprawę ochrony życia. Petru jest przeciwny zmianom obecnej ustawy o mordowaniu dzieci nienarodzonych, co motywuje chęcią ochrony życia matki. 

 

"Można było się skupić na innych ważnych tematach w Polsce i tego akurat nie zaczynać. Przypomnę też o tym, że większość rządowa, która tę ustawę może przeprowadzić i prawdopodobnie jeżeli tylko pojawi się w parlamencie, to zostanie ten zakaz przyjęty przez PiS" - powiedział.

Ani Petru ani dziennikarz Piasecki nie podnieśli problemu zabijanych dzieci z zespołem Downa. Mowa była tylko o zagrożeniu życiu matki oraz o gwałcie. Dodatkowo przedstawiano inicjatywę obywatelską, która chce karać kobiety dokonujące aborcji, jako mającą poparcie Kościoła. Tymczasem Kościół o takich karach nigdy nie mówił a inicjatywa jest inicjatywą świeckich, nie Kościoła.

Szef Nowoczesnej zwrócił się też przeciwko Grzegorzowi Schetynie i jego pomysłowi "opozycji totalnej". "Proszę pana, naiwni są ci, którzy sądzą, że totalną opozycją są w stanie przekonać tych, którzy wątpią w PIS-ie do tego, żeby zagłosowali inaczej. Totalna opozycja nie zdaje egzaminu" - powiedział.

"Totalna opozycja nie doprowadzi do przejęcia władzy po Jarosławie Kaczyńskim. My potrzebujemy sześciu, siedmiu posłów PIS-u, którzy zmienią zdanie i już nie będzie większości parlamentarnej. To jest bardzo proste" - dodawał.

Petru przekonywał też, że będzie gotów przyjąć do siebie posłów z rozpadającej się Platformy Obywatelskiej. "Jeżeli mamy już kolejne województwa, gdzie są wyżynani członkowie, którzy byli niegrzeczni, to wygląda na to, że gdyby doszło do zupełnego rozpadu Platformy, to będę musiał pochylić się nad tym tematem" - stwierdził.

kad/rmf24.pl