Od kilku dni media rozpisują się o szumnej akcji .Nowoczesnej i PO - których członkowie zamierzają wędrować po Polsce i robić społeczeństwu wodę z mózgu. Platforma Obywatelska miała już swoje 5 minut, które rozpoczęła kabaretem niesnasek w 2005 roku, kiedy to większość uzyskali kandydaci z Prawa i Sprawiedliwości. TO właśnie wtedy okazało się, jak wielką przepaść mamy do przekroczenia w łonie partii prawicowych... Aż dziw bierze, że tak wiele osób, zauroczonych dokonaniami Unii Wolności, dało się zamanipulować aż na osiem lat... Przebudzenie okazało się być porażające, bowiem z sejmu wypadła komuna w postaci PSL, wypadli z sejmu różni poprawni inaczej... i ostał się jedynie pewien zbitek osób dolepionych do jedności obywatelskiej bardziej ze strachu przed odpowiedzialnością, aniżeli przed brakiem umiejętności zarządzania państwem.

Minął rok funkcjonowania pewnej grupy osób spod znaku Prawo i Sprawiedliwość. Okazało się, że w tym okresie nie podnoszono podatków dla społeczeństwa, że wiele osób bez szans na zmianę swojego statusu nagle otrzymało więcej pieniędzy na życie... I choćby nie wiem co mówić na temat "obdarowania" rodzin z dziećmi dodatkowymi pieniędzmi - to sporo osób z takich rodzin dzięki między innymi kwocie z tytułu 500PLUS ma jeszcze normalną pracę. Normalną, czyli za takie pieniądze, że nie wiadomo, czy śmiać się z tego czy płakać... Ale dzięki dodatkowej kwocie chociażby na jedno dziecko (niektórzy mają dwoje lub troje) to status tych rodzin podniósł się na wyższy poziom.

Teraz czas na osoby w wieku lat 50 i więcej, które z różnych przyczyn nie posiadają źródła zarobku. Często są to osoby z wyższym wykształceniem, które samodzielnie prowadziły działalność gospodarczą na własny rachunek, ale wobec działalności pod dyktando Balcerowicza ich firmy... straciły rentowność raczej dawno. Niestety, wiele osób z tego kręgu nie jest w stanie uzyskać pracy i pozostają korzystając z trybu doraźnych zleceń, pomocy społecznej i dobrej woli osób bliskich...

A politycy PO oraz jej pączka .Nowoczesnej zamierzają - wzorem Andrzeja Dudy i Beaty Szydło - wsiąść - już nie do pociągu (Kopacz i tę możliwość spieprzyła) byle jakiego, ale do samochodów i jeździć po Polsce szukając naiwnych, którzy daliby im poparcie chociaż w wyborach samorządowych, bo strach się bać nawet... Przecież wielu wójtów i burmistrzów tych małych miejscowości trzyma w garści resztki urzędów gminy, zarządy wodociągów i zakładów od oczyszczania miasta - gdzie trzymają się dobrze "sami swoi" dzieląc schedę po komunie między swymi...

Zniszczyli wszystko, co było do zniszczenia i dzisiaj najwięksi przeciwnicy PiS i braci Kaczyńskich z niedowierzaniem przecierają oczy, że jeszcze da się odbudować polski przemysł stoczniowy... że jeszcze można postawić na nogi Żeglugę Dalekomorską (bez względu, czy to była żegluga bałtycka, czy dalekomorska) - która była dysponentem przecież około 300 statków, a teraz liczy może trzy, może cztery jednostki, które obroniły się dzięki postawie samych marynarzy przed przekazaniem tych statków armatorowi zagranicznemu...

Zastanawiam się, co powie Rysiu potencjalnym wyborcom na temat zlikwidowanych szkół różnych branż, różnych zawodów - które rząd Prawa i Sprawiedliwości usiłuje odbudować. Co powiedzą oni wyborcom w gminach, które nie znajdują się na linii atrakcyjnych kierunków i nie jeżdżą tam już nie tylko pociągi, ale nawet i autobusy...

Kiedyś w odległości około 100-200 kilometrów od siebie znajdowały się zakłady chemii gospodarczej "Pollena" - które z padliny i odpadów kostnych wyczarowywały proszki do prania, które szybko podsumowano Sienkiewiczem i jego Kiemliczami - "Ociec, prać ?"

Było też i "mydełko Fa", były rodzinne butle z szamponem do włosów, były szyszki kąpielowe i luki do kąpieli... Przecież to produkowaliśmy w polskich zakładach przemysłu terenowego... Dzisiaj są to pozarastane ruiny, powalone mury i place do natychmiastowego wynajęcia...

Co powie Grzesiu na temat odbudowy polskiego przetwórstwa rolno-spożywczego, na temat wypłacenia należności za płody role oddane "prywatnym" zakładom zbożowym, które zbierały od rolników zboża jesienią i nie płaciły... Gdzie są browary, które skupowały jęczmień na polskie piwo, gdzie jest skup chmielu z plantacji, które jeszcze nie spłaciły się mimo inwestycji za niemałe pieniądze...

Co powiedzą nasi politycy od Unii Wolności po Platformę Obywatelską na temat cukrowni - któe zostały rozebrane, aby tylko na terenie Polski nie produkować cukru...

Czy Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru mają pan na odbudowę polskiej sieci przetwórstwa rolno-spożywczego, odbudowy polskiego wędliniarstwa czy produkcji soków owocowych ?

A gdzie polski przemysł samochodowy - od samochodów osobowych poprzez dostawcze do ciężarowych oraz autobusów ? Gdzie odbudowa polskich zakładów produkujących silniki, ciągniki rolnicze, czy cały osprzęt niezbędny do produkcji samochodów oraz maszyn budowlanych ?

Produkowaliśmy szybowce, lokomotywy spalinowe i elektryczne, produkowaliśmy polski sprzęt artykułów gospodarstwa domowego, polski sprzęt muzyczny (fortepiany, pianina, gitary), rowery i motocykle, nawet najprostsze narzędzia ogrodnicze...

To wszystko produkowały zakłady porozrzucane na terenie Polski, w najmniejszych miejscowościach... Skala koprodukcji była ogromna. Skala produkcji także była ogromna.

Czekam na zaproszenia od organizatorów spotkań z liderami partii byłej koalicji PO-PSL bo chciałbym wiedzieć, czy ich program odbudowy państwa będzie tak samo skuteczny, jak plan destrukcji państwa i polskiej gospodarki.

Mieliśmy sieć własnych, polskich gazowni. Ta sieć została zlikwidowana i jej miejsce przejął sowiecki gaz ziemny... Mieliśmy polskie górnictwo... a Niemcy w latach 40. XX w. wytwarzali w skali przemysłowej benzyny syntetyczne z węgla wydobywanego na Śląsku... Koalicja Unii Wolności, później PO z PSL zlikwidowała przemysł górniczy, przemysł hutniczy... przemysł lekki, zlikwidowano produkcję odzieży i obuwia... ile to osób straciło możliwość pracy i utrzymania rodziny pracując niedaleko od własnego domu ?

Co powiedzą na te zarzuty liderzy PO i .Nowoczesnej ?

Wojtek/salon24.pl