Sojusz rosyjsko-irański dawno nie był wystawiony na tak ciężką próbę. Najpierw Moskwa i Teheran starły się na czerwcowym szczycie OPEC+ o zwiększenie poziomu wydobycia ropy naftowej. Potem, w lipcu doszło do szczytu w Helsinkach, na którym Władimir Putin i Donald Trump rozmawiali w cztery oczy także o Syrii i roli Iranu. Szczegóły nie są znane, ale prawdopodobnie prezydent USA chciał uzyskać od Putina obietnicy ograniczenia roli Iranu w Syrii, a być może nawet zupełnej eliminacji. To cel tercetu Izrael – Arabia Saudyjska – Zjednoczone Emiraty Arabskie.

12 lipca w Rosji gościł doradca Alego Chameneia ds. polityki międzynarodowej Ali Akbar Velayati. Tuż po spotkaniu Putina z Benjaminem Netanyahu, Irańczyk uzyskał jednak zapewnienie, że Rosja nadal w pełni popiera Iran, broni układu z 2015 roku (ws. programu atomowego Iranu) oraz uważa za całkowicie usprawiedliwioną obecność wojskową Irańczyków w Syrii. Nie wszystkich w Teheranie to uspokoiło – zwłaszcza, że po szczycie helsińskim pojawiły się spekulacje, że Moskwa i Waszyngton zrobiły pierwszy duży krok w stronę układu, który sprowadzać się będzie do wyeliminowania Irańczyków z Syrii. Póki co jednak nie widać tam oznak takiego porozumienia. Także w obszarze ropy pewne kroki rosyjskie niekorzystne dla Iranu trudno już ogłaszać zmianą kursu w polityce wobec Teheranu.

Na spotkaniu pod koniec czerwca członkowie OPEC i inni producenci ropy uzgodnili, że zmniejszą restrykcje na produkcję surowca, zwiększając wydobycie o 1 mln baryłek dziennie. Co piąta baryłka zwiększonej produkcji przypadła na Rosję. Na czerwcowym szczycie OPEC+ koalicji Rosji, Arabii Saudyjskiej i ZEA próbowały sprzeciwić się Iran, Irak i Wenezuela. Bezskutecznie. Jednak ta zmiana (Iranowi w obliczu sankcji amerykańskich zależy na jak najniższym poziomie globalnego wydobycia, a jak najwyższych cenach) nie musi uderzyć mocno w Teheran. Należy pamiętać, że głównymi odbiorcami ropy irańskiej są Chiny, Indie, Korea Południowa i Turcja. Indie kupują za rupie, Chińczycy dramatycznie łakną ropy, Turcja też mówi, że decyzje USA nie będą miały wpływu na jej zakupy ropy w Iranie (import z tego kraju to ponad 50% zakupów zewnętrznych ropy przez Turcję). Współpracy z Iranem nie zamierza zrywać Irak: Bagdad wysyła surowiec z Kirkuku do irańskiego Kermanshah, a potem dostaje gotowe paliwa dla południa Iraku. Ale najważniejsza jest Rosja i jej postawa. Tymczasem podczas wizyty Alego Akbara Velayatiego w Moskwie (tuż przed szczytem w Helsinkach) uzgodniono, że Rosja zainwestuje w irańską energetykę 50 mld dolarów. Rozmowy ws. inwestycji w wydobycie z irańskim resortem ropy prowadzą Rosnieft’ i Gazprom. Wcześniej umowę na eksploatację dwóch złóż podpisała Zarubieżnieft’. Tak więc mimo deklarowanego zbliżenia stanowisk Putina i Trumpa, akurat w sprawie irańskiej ropy Rosja i USA mają zupełnie inne poglądy.

Warsaw Institute