,,Nie chcemy powtórzyć końcówki mistrzostw sprzed lat, gdy ostatni mecz był tylko o honor'' - powiedział po meczu Wojciech Szczęsny.

Bramkarz polskiej reprezentacji nie zaliczył dziś najlepszego występu. W 61. minucie spotkania nie porozumiał się z Janem Bednarkiem, wybiegł trochę za ostro w pole i pozwolił Senegalczykowi M'Baye Niangowi, urodzonemu we Francji zawodnikowi włoskiego Torino, na zdobycie bramki.

,,Straciliśmy dwie kuriozalne bramki po błędach. Zagraliśmy słaby mecz, nie możemy się usprawiedliwiać dwoma błędami. Cały mecz był słaby, a dobra tylko końcówka, ale to nas nie usprawiedliwia'' - bił się w piersi Szczęsny.

Krytykował grę biało-czerwonych także Michał Pazdan. Ten akurat zawodnik pokazał się relatywnie najlepiej, grając na przyzwoitym poziomie. ,,Takie bramki nie zdarzają na co dzień. Staraliśmy się wyrównać w drugiej połowie, ale tak się ten mecz ułożył. Szkoda...'' - mówił Pazdan.

I przyznawał: ,,Zabrakło nam koncentracji na początku drugiej połowy. Mogliśmy inaczej rozegrać, gdyby nie padła druga bramka''.
Cóż, trzeba się z tym zgodzić, bo o koncentracji Polaków mowy nie było. Większość zawodników biegała po murawie dość silnie zdezorientowana.

mod/tvp