Do tragedii o mało nie doszło w niedzielę na obwodnicy Garwolina (woj. mazowieckie). Kiedy autokar Polskiego Busa pędził ponad 100 kilometrów na godzinę, młoda pasażerka rzuciła się od tyłu na kierowcę i zaczęła wyrywać mu kierownicę – informuje „Gazeta Wyborcza”. Kierowca cudem wyhamował pojazd. W rozmowie z policją kobieta przyznała, że chciała popełnić samobójstwo.

Do zdarzenia doszło ok. godz. 15 w Polskim Busie relacji Warszawa-Lublin.

Na szczęście jednak kierowca autobusu wykazał się znakomitym refleksem i szybko zahamował pojazd na poboczu, nie doszło do katastrofy. Jak relacjonują pasażerowie w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, kobieta wcześniej nie usiadła i całą drogę stała. Do ataku wybrała moment, kiedy na obwodnicy autobus rozwinął największą prędkość.

Na miejsce przyjechało pogotowie i policję. Pasażerka przyznała policjanom, że miała zamiar popełnić samobójstwo. Przewieziono ją do szpitala w psychiatrycznego na obserwację.

Polski Bus kontynuował podróż i do Lublina dotarł z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem – relacjonuje „Wyborcza”.

Sab/Gazeta Wyborcza