Parlament Europejski będzie debatował w środę o prześladowaniu chrześcijan na całym świecie. W centrum dyskusji będzie stała rezolucja, która ma zostać przyjęta w czwartek. Jej tytuł brzmi: „Prześladowanie chrześcijan na całym świecie w związku z zamordowaniem studentów w Kenii przez islamską grupę terrorystyczną al-Szabab”.

Nazwa rezolucji jest więc dość klarowna. Co ciekawe jednak, część parlamentarzystów chciała wypowiedzieć się bardziej mgliście. Socjaliści i „Zieloni” sprzeciwili się wykorzystaniu w tytule słów „chrześcijanie” oraz „islamska grupa terrorystyczna”.

Na szczęście większość europosłów nie zgodziła się z obiekcjami socjalistów i skrajnych lewaków, twierdząc, że trzeba wreszcie wrazić się jasno.

„Jest ważne, by Parlament Europejski wreszcie chociaż raz zaznaczył jasno w tytule debaty i rezolucji, że wielu chrześcijan na całym świecie jest prześladowanych i poddawanych naciskom” – powiedział jeden z konserwatystów, Manfred Weber.

To, oczywiście, bardzo dobrze, że Parlament Europejski dość głośno wyrazi się na temat prześladowań chrześcijan. Co z tego jednak przyjdzie, jeżeli wciąż brakuje konkretnych środków na walkę z prześladowaniami? A przede wszystkim: co z tego, jeżeli na własnej ziemi Europejczycy ani nie potrafią, ani nie chcą chronić chrześcijaństwa?

W takich krajach jak Francja i Belgia codziennie dochodzi do około dwóch profanacji chrześcijańskich świątyń. Najpierw niech Parlament Europejski upora się z tym problemem i stanie w obronie prawdziwych wartości europejskich, a więc tych, które głosi Kościół święty. 

pac/kath.net