Papież Franciszek krytycznie wypowiedział się na temat objawień z Medjugorje, stwierdzając, że część z nich "nie ma wiele wartości" oraz że "Matka Boża nie jest kierowniczą urzędu telegraficznego wysyłającą wiadomości".

Papież wypowiadał się na ten temat wczoraj, wracając z Fatimy, gdzie kanonizował dwoje wizjonerów, Franciszka i Hiacyntę, którym objawiła się Matka Boża w Portugalii przeszło sto lat temu.

Franciszek mówiąc o Medjugorje, przypomniał, że sprawa tych objawień była przedmiotem badań komisji powołanej jeszcze przez Benedykta XVI:

"Otrzymałem rezultaty jej prac, prowadzonych przez znakomitych teologów, biskupów i kardynałów. Sprawozdanie komisji jest bardzo, bardzo dobre. Były pewne wątpliwości w Kongregacji Nauki Wiary" - powiedział Ojciec Święty, dodając że w tej sprawie pojawiały się różne opinie także przeciwne.

Jak dodawał, należy odróżniać pierwsze objawienia z Medjugorje od kolejnych, które wywołują "wątpliwości".

"Ja osobiście jestem bardziej cyniczny. Wolę Matkę Bożą, która nie jest Madonną – kierowniczką urzędu telegraficznego, wysyłającą komunikaty każdego dnia. A te domniemane objawienia nie mają wiele wartości; mówię to przedstawiając moją osobistą opinię. Są tacy, którzy myślą, że Matka Boża mówi tak: „przyjdźcie, tego i tego dnia o takiej godzinie przekażę wiadomość temu świadkowi" - powiedział Franciszek, podkreślając, że nie jest to oficjalne stanowisko, a jedynie jego prywatny komentarz.

Przy tym zaznaczał, że Medjugorje pomaga ludziom się nawracać i zmieniać życie:

"I nie dochodzi do tego za sprawą czarodziejski różdżki. Tego faktu nie można zanegować. Teraz, aby temu się przyjrzeć, mianowałem zdolnego biskupa" - stwierdził.

emde/niezalezna.pl