Papież „rozważa pomysł zatrzymania się na Kubie podczas najbliższej wizyty do Stanów Zjednoczonych” - ogłosił Federico Lombardi. Franciszek pojedzie do USA we wrześniu. Poprowadzi tam VIII Światowe Spotkanie Rodzin w Filadelfii i wygłosi przemówienie w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.

Wizyta Franciszka nie byłaby pierwszą pielgrzymką papieża do kraju rządzonego przez braci Castro. W 1998 r. gościł tam Jan Paweł II. Fidel Castro starał się wykorzystać jego przyjazd propagandowo, jako dowód na istnienie na Kubie wolności religijnej. Z kolei w 2012 r. komunistyczne państwo odwiedził Benedykt XVI. Wizyta Franciszka byłaby zapewne łączona z odnowieniem relacji z Hawaną ogłoszonym przez Stany Zjednoczone.

Ludzie ochrzczeni stanowią ok. 60 proc. Kubańczyków. Do kościoła chodzi znacznie mniej, choć po pielgrzymce Jana Pawła II mówiono o wzroście liczby praktykujących. W tym roku ma ruszyć budowa pierwszego od ponad 50 lat kościoła. Jednak władza nadal prześladuje katolików i stara się rozgrywać konflikt między opozycją polityczną a hierarchią kościelną. W 2012 r., już po wizycie Benedykta, w niejasnych okolicznościach zginął Oswaldo Payá, jeden z tych opozycjonistów, którzy nie byli skłóceni z Kościołem. Rodzina Pai do dziś nie doczekała się ukarania winnych.  

KJ/Avvenire.it/Lastampa.it/Gpcodzienniepl