Dzisiejsza homilia Ojca Świętego na pewno będzie nośnikiem lawinowej krytyki mediów nieprzychylnych Kościołowi katolickiemu tzw. księży-biznesmenów. I możemy domyślić się kogo owe media będą krytykować. Ale przeczytajmy, co Papież mówił o duchownych, którzy prowadzą interesy.

Papież wychodzi od oczywistej prawdy, mówiąc: "Jesteśmy namaszczeni przez Ducha Świętego, a kiedy ksiądz oddala się od Jezusa Chrystusa, może stracić to namaszczenie (...) W rezultacie taki ksiądz staje się służalczy". A jeśli staje się służalczy, to "ileż zła wyrządzają Kościołowi ci służalczy księża, ci, którzy skupiają swe siły na rzeczach sztucznych, na próżności, na pretensjonalnym języku". I to jest święta racja. Kapłani, którzy oddalili się od Chrystusa a przybliżyli się bardziej do materii tego świata, zostają często zakładnikami świata. I to jest duży, duchowy problem.

Papież mocno przestrzegał przed tzw."kapłanami-kombinatorami" i "biznesmenami", czyli osobami które scharakteryzował powyżej. By uszczegółowić, nie wszyscy księża-biznesmeni zbłądzili i tych nie krytykuje Papież.

"My księża mamy wiele ograniczeń, jesteśmy grzesznikami, wszyscy. Ale jeśli idziemy do Jezusa Chrystusa, jeśli szukamy Pana w modlitwie, w modlitwie o wstawiennictwo, jesteśmy dobrymi księżmi, choć jesteśmy grzesznikami" - mówił Papież. I te słowa świadczą, że istnieją również kapłani-biznesmeni, którzy są dobrymi i przykładnymi duchowymi. Jeśli Jezus jest u takiego kapłana w centrum życia, to jest on przykładem dla świata i wiernych.

Ma rację Franciszek kiedy mówi: "Kiedy zaś ludzie widzą księży-bałwochwalców, którzy zamiast Jezusa mają bożków, którzy są czcicielami Boga Narcyza, wtedy mówią: "ale biedak". Tacy księża niestety są i za nich trzeba się modlić o ich nawrócenie.

Miejmy nadzieję, że media nie będą insynuować, że wszyscy kapłani zajmujący się biznesem zostali właśnie potępieni przez Papieża Franciszka.

Sebastian Moryń

 
Źródło: Radio Vaticana, Vatican Insider