Ojciec Święty kolejny raz potwierdza, że zgadza się na dopuszczanie w niektórych przypadkach do Komunii świętej tych rozwodników w nowych związkach, którzy utrzymują relacje seksualne. Zrobił to tym razem w liście do patriarchy Lizbony, kardynała Manuela Clemente.

Abp Manuel Clemente w lutym tego roku wydał wytyczne duszpasterskie dla kapłanów swojej metropolii odnośnie adhortacji apostolskiej Amoris laetitia. Zezwolił w nich na udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w nowych związkach, nawet jeżeli ci nie żyliby w czystości. Warunkiem jest rozeznanie ich sytuacji; nie chodzi o żaden automatyzm, ale otwarcie drzwi w poszczególnych indywidualnych przypadkach. Abp Clemente zalecił zarazem, by proponować rozwodnikom życie w czystości. Wcześniej tylko taka droga dawała rozwodnikom dostęp do Komunii świętej - stanowili tak Pius XI, Jan Paweł II, Benedykt XVI.

Papież Franciszek w swoim liście do abp. Clemente napisał, że jego ,,bardzo głębokie przemyślenia... napełniły go radością''. Zalecenia abp. Clemente mają wyrażać ,,starania duszpasterzy'' w obszarze opieki nad wiernymi, charakteryzujące się ,,mądrością i cierpliwościa''.

Ta papieska zgoda na udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w nowych związkach nie jest niczym nowym. Po pierwsze, papież w ogóle nie reagował na dokumenty rozmaitych episkpopatów czy poszczególnych biskupów, którzy wydawali wcześniej wytyczne analogiczne do tych abp. Clemente. Dotyczy to choćby Niemiec, Malty, Włoch, Stanów Zjednoczonych. Co więcej, zgodę na Komunię dla rozwodników wpisał do Acta Apostolicae Sedis – swoistego „dziennika ustaw” Watykanu. Do akt tych włączono pod koniec ubiegłego roku odpowiedź papieża na list biskupów argentyńskich, w których pytali Ojca Świętego, czy ich interpretacja Amoris laetitia jest właściwa. Biskupi zgodzili się na Komunię dla rozwodników w poszczególnych przypadkach; papież odpisał im, że innej interpretacji nie ma.

Jest zatem faktem, że Ojciec Święty zgadza się na porzucenie nauczania poprzednich papieży. Problem w tym, że to nauczanie zostało zdefiniowane wielokrotnie przez najwyższy autorytet Kościoła katolickiego. I choć nie ogłoszono go nigdy ex cathedra, to trudno odmówić mu największej wagi – było wielokrotnie powtarzane w ostatnim stuleciu, a co więcej obowiązywało w Kościele katolickim od samego w zasadzie początku.

Jak jednak postępować? Czy iść za bardzo nieprecyzyjnym i nigdy niewypowiedzianym wprost w oficjalnym nauczaniu głosie papieża Franciszka? Czy raczej trzymać się tego, co bardzo jasno głosili poprzedni papieże? Kryzys doktrynalny w Kościele nabiera coraz głębszego wymiaru. Tym bardziej, że sprawa rozwodników to dopiero początek i wierzchołek góry lodowej. Niedawno w Niemczech dopuszczono do Komunii świętej niektórych protestantów – znowu za papieską zgodą. Poszczególne diecezje powołując się na zasadę rozróżniania i indywidualnego towarzyszenia duszpasterskiego doktrynę, która obowiązywała dotąd w Kościele powszechnym, po prostu omijają i lekceważą. Czy rzeczywiście doktryna ta straciła już swoje znaczenie i jej nieodwołalna powszechność była po prostu błędem centralizacji Kościoła, dopiero teraz tak nagle naprawianym? 

Polski episkopat wydał niedawno własne wytyczne - ale problemem Komunii dla rozwodników w nich się w ogóle nie zajął. Wygląda na to, że polscy biskupi na postawione wyżej pytanie odpowiedzi po prostu nie znają. 

Fronda.pl