Papież Franciszek podczas niedawnej pielgrzymki do USA pobłogosławił 12-letnią sparaliżowaną dziewczynkę. Teraz pojawiła się nadzieja na odzyskanie przez nią zdrowia.

Kilka dni po tym, jak Franciszek wsparł słowem i udzielił jej błogosławieństwa Bożego, ciężko chora Julia Bruzzese wreszcie dowiedziała się, co jej dolega. Dotąd lekarze nie byli w stanie dokładnie zdiagnozować i udzielić pomocy młodej dziewczynie, teraz udało im się dostrzec aktywność boreliozy w jej krwi. Dzięki temu będą wiedzieli, jakie podjąć leczenie, a dla sparaliżowanej pojawiła się szansa na wyzdrowienie. 

"To cud" - bez cienia wątpliwości powiedziała Bruzzese.

"Cud się rozpoczął. Poszłam do lekarza i po raz pierwszy odkryto aktywność boreliozy w mojej krwi. To pokazuje, że cuda się przytrafiają, jeżeli ktoś głęboko wierzy" – powiedziała Julia na antenie amerykańskiej telewizji CBS.

Gdy papież Franciszek podczas niedawnej pielgrzymki do USA przybył do Nowego Jorku, matka dziewczynki poprosiła, żeby biskup Rzymu podszedł do jej rodziny. Papież pogłaskał i pobłogosławił 12-latkę.

"Spojrzał mi w oczy i powiedział, że będzie ze mną dobrze" – opowiadała Josephine Bruzzese.

Dziewczynkę z Nowego Jorku zaatakowała tajemnicza choroba. W jej efekcie doznała paraliżu i musi korzystać z wózka inwalidzkiego. Dopiero teraz – po spotkaniu z papieżem – organizm chorej pozwolił lekarzom dociec, co jej dolega. To pozwoli na określenie metody leczenia i daje chorej nadzieję.

emde/TVP.INFO/Fox News