Dostrzeżmy i nazwijmy po imieniu ciernie naszych przywar. Odnajdźmy odwagę, by dokonać dobrej oceny gleby naszych serc, przynosząc do Pana w modlitwie oraz spowiedzi nasze kamienie i nasze ciernie – zachęcił wiernych zebranych na Placu św. Piotra Papież. W rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” Franciszek nawiązał do czytanej dziś w czasie liturgii przypowieści o siewcy. Siewca, czyli Jezus, nie narzuca się, ale proponuje siebie samego, szerzy swoje Słowo – ziarno przynoszące owoc wtedy, gdy je przyjmiemy.

„Dlatego przypowieść dotyczy przede wszystkim nas: mówi bowiem bardziej o glebie niż o siewcy. Jezus dokonuje, że tak powiem, radiografii duchowej naszego serca stanowiącego glebę, na którą pada ziarno Słowa. Nasze serce, jako gleba, może być dobre, a wówczas przesłanie przynosi owoce, ale może też być zatwardziałe, nieprzenikalne. Dochodzi do tego, kiedy słyszymy Słowo, ale odbija się ono od nas, właśnie tak jak od drogi” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zauważył, że między dobrą glebą a drogą istnieją tereny pośrednie, które w różnym stopniu nosimy w sobie. Na przykład miejsce kamieniste, gdzie ziemi ma się niewiele i ziarnu tam rzuconemu trudno zapuścić głębokie korzenie. Takie serce pozostaje powierzchowne, ulega znużeniu i nigdy nie wyrusza w drogę. Brakuje mu głębi, jest leniwe, a jego miłość to coś niestałego oraz przelotnego. Przyjmuje Pana tylko wtedy, gdy mu to odpowiada i nie przynosi owoców.

Istnieje też gleba ciernista, pełna kolczastych krzewów.

„Co wyrażają te kolczaste krzewy? «Troski doczesne i ułudę bogactwa» (w. 22), mówi Jezus. Ciernie to wady, które walczą z Bogiem oraz zagłuszają Jego obecność. Przede wszystkim bożki doczesnego bogactwa, życie chciwe, dla samych siebie, aby posiadać i mieć władzę. Jeśli uprawiamy te ciernie, to przygłuszamy wzrastanie Boga w nas. Każdy może rozpoznać swoje duże lub małe ciernie, wady obecne w jego wnętrzu, owe krzewy mniej lub bardziej zakorzenione, które nie podobają się Bogu oraz uniemożliwiają nam posiadanie czystego serca. Trzeba je wyrwać, w przeciwnym razie Słowo nie przynosi owocu” – kontynuował Papież.

Na zakończenie Franciszek zachęcił wiernych do spojrzenia w swoje serca, aby mogli ocenić i zobaczyć, na jaką glebę pada słowo Pana.

„Jezus zachęca nas dzisiaj do spojrzenia w nasze wnętrze: abyśmy dziękowali za naszą żyzną glebę, a także pracowali na terenach, które jeszcze nie są dobre. Zadajmy sobie pytanie, czy nasze serca pozostają otwarte na przyjęcie z wiarą ziarna Słowa Bożego. Zastanówmy się, czy kamienie lenistwa są jeszcze liczne i wielkie. Dostrzeżmy i nazwijmy po imieniu ciernie przywar. Odnajdźmy odwagę, by dokonać dobrej oceny gleby, przynosząc do Pana w modlitwie i spowiedzi nasze kamienie oraz nasze ciernie. Gdy tak uczynimy, Jezus, Dobry Siewca, chętnie wykona pracę dodatkową: oczyści nasze serca, usuwając kamienie i ciernie zagłuszające Jego Słowo” – stwierdził Ojciec Święty.

Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” Papież pozdrowił obecnych na Placu pielgrzymów, a wśród nich szczególnie grupę z Wenezueli, zapewniając ich o ciągłej modlitwie za ten kraj.

jsl/pl.radiovaticana.va