W Europie mało wiemy o tym co się dzieje w Boliwii, zasadniczo nie bardzo jest skąd o tym się dowiadywać. Boliwia interesuje specjalistów, podróżników i misjonarzy. Tymczasem warto tam zerknąć, ponieważ nastąpił tam pewien, nazywany przez niektórych bardzo niebezpiecznym, precedens oficjalnego wspierania przez władzę odradzania się wierzeń pogańskich. Komentatorzy mówią o tym nieraz „neopoganizm marksistowski”  czy „państwowy panteizm.”  Europejskiej opinii publicznej na problem zwróciło uwagę czasopismo The Guardian  w artykule Jahna Vidal, korespondenta z La Paz (http://www.guardian.co.uk/environment/2011/apr/10/bolivia-enshrines-natural-worlds-rights). Vidal pisze, że zmiany nastąpiły podczas "pełnej restrukturyzacji prawnej Boliwii, po zmianie konstytucji w 2009 r. [i] zostały zrobione pod silnym wpływem odrodzenia wizji rdzennego andyjskiego duchowego świata, która stawia środowisko i bóstwo ziemi zwane Pachamama w centrum wszelkiego życia." Prawo Matki Ziemi stworzy 11 praw dla świata przyrody" (ang. Law of the Rights of Mother Earth,  hiszp. Ley de Derechos de la Madre Tierra).


/
Pachamama dająca nowe państwowe prawo, to według strony internetowej poświęconej kulturze Boliwii (http://www.prekolumbijskie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=154:pachamama&catid=85:religia&Itemid=69). „Mama Pacha (w języku keczuańskim Matka Ziemia „Madre Tierra” ), "bogini ziemi, czasu, władczyni życia, rolnictwa i płodności, w tradycji inkaskiej pani i założycielka plemienia Inków, uważana za nadprzyrodzoną siłę utrzymującą Ziemię w porządku i ładzie. Wyobrażana jako smoczyca, jej symbolicznym zwierzęciem była lama. Wraz z misjami jezuickimi na ziemi południowej Ameryki utożsamiano ją z Najświętszą Marią Panną. Do dziś, w zachodnio-północnej Argentynie obchodzi się święto ku jej czci, a przypada ono na pierwszy dzień sierpnia (w Tucumcan także w lutym). Wtedy to festejantes (uczestnicy święta) przygotowują specjalne potrawy mające przypominać nieustanną zależność od Matki Ziemi. Są to zazwyczaj potrawy sporządzone na bazie liści koki oraz szeroko reprezentowane napoje alkoholowe, szisza oraz używki tytoniowe. Na kostkach nóg zawiązywane są czarno-białe wstążki, a plecy oplata się w szal z wełny lamy. Spożywaniu odpowiednich potraw towarzyszy obrzęd wykopywania wspólnie ze swymi sąsiadami dziury w ziemi, by móc umieścić tam żywność na cześć Mama Pachy, m.in. kukurydzę, ziemniaki, fasolę, jagnięcinę, wino, kokę. Obrzęd ten ma przypominać, że wszystko co człowiek wyhoduje w ciągu całego roku zależy tylko od dobroci Matki Ziemi. Pijąc tego dnia, cokolwiek by to było, należy zostawić na dnie naczynia kilka kropel by móc je potem wylać na ziemię, dla Pacha Mamy. Ofiary jakie się spala nazywa się q'owa. Mają one zapewnić zdrowie, pieniądze oraz pomyślność w pracy. Uczestnicząc w obchodach święta Pacha Mamy, człowiek podkreśla swoją uległość i poważanie względem Ziemi, odwiecznej karmicielki wszelkiego stworzenia, a także manifestuje wiarę w świętość wszystkiego co żyje. Jest to także wyraz szacunku wobec owoców, warzyw oraz wszelkich innych organizmów żywych, które są przecież częścią Pachamamy. Obok Argentyny (zwłaszcza jej północnych regionów), kult Matki Ziemi znany i obchodzony jest wciąż w Boliwii i Peru. W każdym z tych miejsc święto Pachamamy sprawowane jest nieco inaczej, jednak podstawowy, inkaski zamysł jest wciąż podtrzymywany przez tradycyjne obrzędy. Głównym centrum religijnym gdzie oddaje się cześć Matce Ziemi jest Jujuy. W tej to prowincji (a także w regioni Purmamarca, Tumbaya, Valle Grande oraz Puna) zachował się niemal pełny ryt starożytncyh obrzędów. Informacje dotyczące Pachamamy można zaczerpnąć w dedykowanym jej muzeum w Amaicha del Valle, w Tucumcan.” Od 2009 roku jej święta są w coraz wyraźniejszy sposób są celebrowane, a w miejscach publicznych są umieszczane jej wizerunki. Prezydent Evo Morales, jest głównym głosicielem tego nowego kultu, a rejon archeologiczny pogańskiego sanktuarium Tiahuanaco pełni funkcję państwowej świątyni.



Evo Morales (właść. Juan Evo Morales Ayma)  ur. 1959  to pierwszy indiański z etnicznego pochodzenia prezydent Boliwii. Został zaprzysiężony 22 stycznia 2006 r. Pochodzi z wielodzietnej rodziny (miał sześcioro rodzeństwa, z czego czworo umarło z głodu). W latach 80. XX wieku jego pochodząca z departamentu Oruro na boliwijskim Altiplano górnicza rodzina osiedliła się w prowincji Chapare i zajęła uprawą roli. Morales ukończył szkołę średnią i - jak sam mówi - "uniwersytet życia" Aktywny na scenie politycznej od lat 90. XX w. zyskał w wyborach 54% poparcia przy rekordowej frekwencji sięgającej 85%. Podczas wyborów w 2009 r. społeczne poparcie zwiększyło się do 60%, prowadząc do triumfalnej reelekcji. Peprezentowany przez niego ruch polityczno-społeczny nie jest jednak partią, lecz luźną koalicją różnych ugrupowań, noszących nazwę Movimento al Socialismo (Ruch na rzecz Socjalizmu – MaS). Odwołując się do uczuć autochtonicznej ludności. „Wiem, co to znaczy być biednym” – głosi boliwijski polityk w języku Ajmara. Jest bowiem Indianinem z tego ludu, stanowiącego ponad 30% boliwijskiej populacji. Ubiera się w tradycyjne, barwne stroje z wełny alpaki i umie przemawiać do pobratymców. Więcej o nim na stronie lewica.pl.


/
Tiahuanaco (w języku Keczua; Tiwanaku w języku Ajmara) to miasto zaginionej cywilizacji w pobliżu jeziora Titicaca. Jego ruiny zajmują powierzchnię 3 km2. Są pośród nich świątynie, pałace i samodzielne okazałe obiekty: tajemnicze, kilkunastometrowej wysokości platformy Akapana i Calasasaya, służące być może celom ofiarnym, skonstruowana z andezytowych bloków Brama Słońca ozdobiona fryzem z podobizną Viracochy i monumentalna figuralna stela zwana na cześć odkrywcy monolitem Ponce’a. Budowle budzą podziw dla kunsztu indiańskich budowniczych i wciąż niezaspokojoną ciekawość. Nie wiadomo bowiem nic pewnego ani o powstaniu, ani o upadku ośrodka. Szacuje się, że miasto powstało w VI stuleciu przed Chrystusem, a jego rozkwit przypadł na okres od III do VIII w. Zob:(http://www.farmacjaija.pl/wsrod-nas/apteki-swiata/boliwia-morales-i-uzdrowiciele.html).



Na tym filmie pokazano ceremonię objęcia władzy prezydenckiej przez Evo Morales w sanktuarium Tiahuanaco:

 

Minister spraw zagranicznych Boliwii David Choquehuanca powiedział, że tradycyjnie rodzimy dla Boliwii szacunek dla Pachamama był niezbędny, aby zapobiec zmianom klimatu . "Nasi dziadkowie nauczyli nas, że należymy do wielkiej rodziny roślin i zwierząt. Wierzymy, że wszystko w świecie stanowi część wielkiej rodziny. To że mamy wiarę rdzennych mieszkańców może przyczynić się do rozwiązania problemów energetycznych, klimatycznych, żywieniowych, kryzysu finansowego i naszych  wartości" . Względem takich deklaracji państwa jest mała opozycja, ponieważ rządząca partia prezydenta Evo Moralesa, ciążąca w kierunku socjalizmu, cieszy komfortową większością w obu izbach parlamentu.



Głosy zaniepokojenia

 
Świat raczej nie interesuje się tym co się dzieje w Boliwii, lub cieszy z pomyślności rozwoju tam myśli ekologicznej, za której część uznaje się kult Pachamama. Niemniej są też głosy zaniepokojenia. Fay Voshell, teolog z Princeton Theological Seminary, autor artykułu z American Thinker „Powrót Boliwi do panteizmu” (http://www.americanthinker.com/2011/04/bolivias_return_to_pantheism.html). Zauważa, że po pierwszym etapie, jaki nazwał „ekstazą ekologów”, zachwyt należało by powstrzymać, kiedy "Nowe Prawo" nabiera realnych kształtów. Twierdzi, że byłoby dobrze, gdyby wstrzymać i strzec się konsekwencji radykalnej transformacji boliwijskiego narodu, który jest obecnie w dziewięćdziesięciu siedmiu procentach chrześcijański, gdzie Kościół zawsze jakoś tam współistniał z lokalnymi rdzennymi wierzeniami, akceptując je jako ubogacające na płaszczyźnie kultury, niemniej na pewno nigdy nie wspierał kultu Pachamama lub innej bogini ziemi. I ma dobre powody, aby tego nie robić.



Jakie są niepokojące rozmiary towarzyszące ustanowienie nowego prawa?


/

Po pierwsze, istnieje kwestia rozdziału Kościoła i państwa. Nowe Prawo jest nierozerwalnie związane z kultem Pachamama, którego kult będzie wymagał ustanowienia jakby rządowego kapłaństwa, klasy władców, których duchowe połączenie z boginią będzie ich uprawniać do wydawania dekretów dla reszty śmiertelników, zamieszkujących na piersiach Pachamama.


Podobnie uważa za złe, za jednym zamachem cała zachodnia filozoficzne i religijne fundamenty rewolucji naukowych i przemysłowych, z które uratowały niezliczone miliony przed biedą, zostały odrzucone. Pomysł, że ludzie są raczej dominujący i  podporządkowujący sobie naturę został wyrzucony wraz z ideą, że Bóg jest oddzielony od stworzenia, że stworzenie jest uporządkowane i że ludzkość jest jakby  ekonomem ziemi i całego stworzenia.


Według tego kultu ziemia i cały wszechświat są święte i elementy, które składają się na wszechświat, jak ziemia, gwiazdy, księżyc i inne stworzenia są postrzegane jako bogowie i boginie. Fundamenty rewolucji naukowych i przemysłowych mają zniknąć, a w ich miejsce zostanie wzniesiona nowa świątynia panteizmu. Zwykli śmiertelnicy, którzy są całkowicie niezróżnicowani pod względem jakości od Matki Ziemi i wszystkich jej innych stworzeń, nie mogą orać jej piersi bez odpowiednich ofiar i ograniczeń rytualnych. Nie wolno kopać w jej wnętrzu bez przebłagalnych obrzędów. Muszą być ustanowione na nowo święte gaje i jeziora w celu uczczenia bogów i bogiń, którzy mają mieszkać w takich miejscach nienaruszonych przez człowieka. Muszą być ćwiczone seksualne rytuały, aby jej życie cykle życiowe  były nieustannie odnawiane. Kasta kapłańska musi być ustanowiona w celu określenia, jakie rytuały i ofiary powinny być egzekwowane.


Ponadto, tragedie, obecnie przypisane bezosobowym procesom i czy nieprzeniknionym drogom Bożym zostaną uznane za dowód niełaski Matki Ziemi. Kapłani – politycy będą ustalać jak postępować względem tych, którzy naruszyli jej istotę i przekroczyli jej prawo, niszcząc równowagę. Arcykapłani będą ustalać, jak jej gniew może być złagodzony, a równowaga przywrócona. Kto wie, co będzie musiało łagodzić gniew bogini Ziemi - być może ofiary z ludzi, które istniały mocno i realnie w andyjskich wierzeniach sprzed stuleci?


Następne refleksje na ten temat daje nam artykuł Miguela Oviedo, komentatora z Argentyny „International Mother Earth Day:Tribalism, Marxism & Pantheism”  „Międzynarodowy Dzień Ziemi, Trybalizm, Marksizm i Panteizm” (http://traditioninaction.org/Cultural/E022cpEarthDay.htm). Słowo trybalizm oznacza „utrzymywanie się w społeczeństwach narodowych dawnych podziałów i odrębności klanowych lub plemiennych; też: silne poczucie takiej odrębności”.


Oviedo zauważa, że  Kult Pachamama przekroczył już granice Boliwii i w pewnym sensie wyznajemy go już wszyscy, ponieważ w 2009 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych jednomyślnie przyjęło propozycję prezydenta Boliwii, Moralesa aby wyznaczyć 22 kwietnia jako „Dzień Matki Ziemi”. Film z tego wydarzenia: „Evo Morales declarado Héroe Mundial de la Madre Tierra, PACHAMAMA, por la ONU” „tłum. Evo Morales ustanawia Światowe Święto Matki Ziemi, Pachamama w ONZ”. Zob. film:


Polska uczci Pachamamę w czerwcu

Portal TVN Meteo powiadamia nas w wiadomości z 22.04.2012 „Azjaci czczą Matkę Ziemię. My to zrobimy za dwa miesiące” (http://www.tvnmeteo.pl/informacje/archiwum/2012-04-22/azjaci-czcza-matke-ziemie-my-to-zrobimy-za-dwa-miesiace,42367,1,0.html) „Polskie obchody w czerwcu. Również w Polsce w tym dniu - mimo że główne obchody odbywają się 24 czerwca - organizacje ekologiczne i inni działacze na rzecz ochrony przyrody przypominają o potrzebie większej dbałości o Ziemię. Pojawiły się różne inicjatywy nawiązujące do Dnia Ziemi. W sobotę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lublinie zorganizował ekologiczny spływ kajakowy połączony ze sprzątaniem rzeki Bystrzycy. Jednak Polsce ze względu na kapryśną pogodę o tej porze roku kulminację świętowania przeniesiono na 24 czerwca - dzień obchodów Międzynarodowego Roku Zrównoważonej Energii dla Wszystkich Ludzi ogłoszonego przez ONZ. Tego dnia możemy spodziewać się różnych ekologicznych imprez i festynów. Połączy je hasło "Dobra energia dla wszystkich".

/



Bloger http://politicsofthecrossresurrected.blogspot.com/2011/04/rise-of-panthiestic-marxism.html  we wpisie z 25 kwietnia 2011 sugeruje, że „panteistyczny marksizm” będzie kolejnym wielkim wyzwaniem dla chrześcijaństwa - i być może ostatni przed powrotem Chrystusa. 

Natalia Kaniewska