Niepełnosprawna kobieta, nad którą „pochylił się” w czasie swoich „spacerów” z suflerką Bronisław Komorowski, chce pozwać sztab prezydenta do sądu. Powodem są oszczerstwa tego sztabu, jakoby pani Bogusława była w istocie agentką wynajętą przez PiS w celu dyskredytacji kampanii Komorowskiego. Niepełnosprawna zdecydowanie odrzuca te zarzuty i jest oburzona nagonką, jaką urządziło na nią środowisko prezydenta.

Kobieta wyraziła się publicznie swoje oburzenie na działania mediów, które przedstawiały ją w negatywnym świetle. „A co, czy jestem jakimś przestępcą?” – pytała pani Bogusława.

W ocenie sztabu Bronisława Komorowskiego być może tak właśnie jest. W końcu niepełnosprawna kobieta odważyła się zadać prezydentowi szereg bardzo niewygodnych pytań. A skoro kilka lat temu była obecna na konwencji Prawa i Sprawiedliwości, to nie jest już przecież obywatelem i prawa do zadawania pytań przecież nie ma? Wszak kontakt z zadżumionymi wyklucza z udziału w życiu społecznym. Taka to „prezydentura zgody”…

bjad/tvp info