Gdy Bóg dotyka duszę, wówczas ona wielbi Go i śpiewa. Wielbienie Boga jest wyrazem miłości. Wody były gorzkie (Wj 15,23) – doświadczenia i cierpienia są dla nas gorzkie, ale Pan Bóg doświadcza swoich, żeby okazało się, czym są. Jeśli narzekamy na los, to zawsze szemrzemy przeciw Bogu.

Dusza nie powinna obawiać się i starać się zatrzymać łaski danego dnia, ale ufać, że i jutro dostanie, ile potrzeba.

Człowiek powinien „chodzić z Bogiem”, tzn. cokolwiek go spotyka, pamiętać, że Pan Bóg wie, dlaczego to zsyła, wie, po co – wtedy będziemy zawsze spokojni. Trzeba umieć milczeć i cierpliwie czekać, bo w przeciwnym razie człowiek zacznie się buntować przeciwko Bogu i załamie się.

Wypłynie woda, aby pił lud… (Wj 17,6). Woda wypłynęła ze skały. Skała jest symbolem życia twardego, umartwionego. Jeżeli człowiek nie dogadza sobie, swoim namiętnościom, jeżeli prowadzi życie twarde i umartwione, to wtedy otrzymuje więcej Bożych łask i świateł. Życie wygodne pozostawia nas w pustce i osamotnieniu wewnętrznym.

Pan Bóg nie daje nikomu tyle mądrości, żeby nie musiał innych słuchać.

Słabość ludzka jest wielka, ale w nas jest moc Boża. Nie należy wymawiać się słabością ludzką. Boga w Jego Istocie nie możemy sobie wyobrazić, trzeba wejść w mgłę, gdy się do Niego zbliżamy.

Ucieczka od świata jest jedyną siłą. Im kto więcej uciekł w Boga, tym staje się mocniejszy. Gdy człowiek się modli, to ucieka od świata do Boga. Program Boży to ogołocenie nas ze wszystkiego, co nie jest Bogiem. Tajemnica naszej siły i pokoju jest w głębi naszej duszy. Niektórzy szukają pokoju niespokojnie. Bóg jest dla nas wszystkim, nie dary Jego i łaska, lecz sam Bóg. Człowiek, który jest o tym przekonany, odczuwa wielką swobodę. Ucieczka od świata to nie tchórzostwo, ale sposób zwyciężenia go. Ten ma więcej niezależności, ten jest zdolniejszy do nieotrzymania ran od życia, kto jest jak gdyby zatopiony w Bogu. Nie uciekamy od świata dlatego, żeby rzeczy świata były złe, ale dlatego, że my nie jesteśmy wolni. Trzeba przejść próbę polegającą na oderwaniu się od rzeczy przemijających, ludzkich. Człowiek się przez to oczyszcza. Bóg człowieka ogałaca. Walą się dokoła niego rzeczy, do których był przywiązany. To jest droga działania Bożego. Bóg chce usunąć to, co człowiek ma, aby wreszcie oparł się na tym, co niewidzialne, a istotne. Sami nie wiemy, na ilu jeszcze rzeczach opieramy naszą nadzieję, nasze życie. Nie zdajemy sobie sprawy, co by było, gdyby tych rzeczy zabrakło. Ten, kto liczy na Boga, jest spokojny. Tajemnica wytrzymałości życiowej jest wewnątrz. Tam płynie woda żywa. Jeżeli człowiek pozbędzie się tego źródła mocy, to fale świata zaleją go. Wewnętrzna radość z posiadania łaski Bożej jest tajemnicą pokoju i siły. Największe źródło pokoju to świadomość, że sam Bóg mieszka w środku Kościoła i w każdym z nas, i nie zachwieje się. Bóg uprzedza wszystkie działania i czyny, które człowiek z Bogiem zwycięsko spełnia. Życie każdego z nas jest twierdzą oblężoną. Ile trzeba pracować nad sobą, żeby się nie zniechęcić. Mieć prawdziwą pogodę i pokój. Żeby poznać Boga, trzeba się wyplątać z kołowrotka świata, cofnąć się z zaangażowania w swoich namiętnościach. Są ludzie, których łaska w specjalny sposób pociąga, lecz oni nie mają czasu i tak od zajęcia do zajęcia mija życie, a niejeden z nich nawet nie wie, że był człowiekiem. Jeśli nie znajdziesz pokoju z Bogiem, to nie znajdziesz żadnego pokoju. Pokój – to spokojność ładu.

Miejscem wszelkiego stworzenia jest Bóg. Nie ma człowiek swego miejsca, jak tylko w Bogu. Nie można szukać pokoju z niepokojem. Nieraz jedyną formą pokoju dla nas dostępną jest pogodzenie się z tym, że są niepokoje.

Poddać się porządkowi rzeczy, znieść – wtedy będzie to minimum pokoju – ono jest zawsze dostępne i jest znalezieniem ładu. Chrystus powiedział: pokój daję wam(J 14,27) – powiedział, więc daje, więc mamy. Tylko na drodze, którą Bóg wyznacza, na której nam daje pomoc, znajdujemy pokój. Jeśli sami zechcemy coś wziąć, choćby to było bardzo święte, nie dostaniemy. Bóg daje tylko w tym kierunku, w jakim trzeba, żebyśmy szli.

Chrystus jest w nas, kieruje nami, stawia żądania. Trzeba poddać stosunek z bliźnimi działaniu łaski. To jest bardzo praktyczna rada. Pokój z bliźnim to długa i żmudna rzecz. Szczególnie ważne jest opanowanie języka, panowanie nad mową. Starać się o spokojną myśl o bliźnim, bo pod słowami są zawsze myśli. Uważać na przesadę. Strasznie dużo szkód czyni przesada. Atmosfera konieczna do działania łaski Bożej – to cichość, myślenie.

Fragment z książki Wypatrując JezusaO autorze: Piotr Rostworowski OSB / EC – benedyktyn, pierwszy polski przeor odnowionego w 1939 roku klasztoru w Tyńcu. Więzień za czasów PRL-u. Kameduła – przeor eremów w Polsce, Włoszech i Kolumbii. W ostatnim okresie życia rekluz oddany całkowitej samotności przed Bogiem. Zmarł w 1999 roku i został pochowany w eremie kamedulskim we Frascati koło Rzymu. Był zawsze bliski mojemu sercu – napisał po Jego śmierci Ojciec Święty Jan Paweł II. Autor licznych publikacji z dziedziny duchowości i życia wewnętrznego.

bsw/ps-po.pl