Dziennikarze „Super Expressu” postanowi sprawdzić wiarygodność Janusza Palikota. Żeby mieć pewność, polityka odpytywali po uprzednim podłączeniu do wariografu. – To nie była zabawa, tylko profesjonalne badanie! Wykonał je Jacek Bieńkuński, który testy na wariografie, czyli wykrywaczu kłamstw, robi od 20 lat – zapewnia „SE”. - Badania zlecały mi sądy, prokuratura, policja. Znam się na tym - zapewnia Bieńkuński.


Palikot, po krótkim poinstruowaniu, odpowiadał na ponad 20 pytań przygotowanych przez redakcję gazety. - Czy ma pan tajny układ z Tuskiem? – zapytał Bieńkuński. Palikot najpierw się uśmiechnął i stanowczo stwierdził, że nie. Po badaniu jednak doprecyzowywał, że przed odejściem z PO długo rozmawiał z premierem. - I umówiliśmy się, że zbytnio nie będę atakował PO. Ale układu żadnego nie było i nie ma - dodał. 


- Czy konsultował z Tuskiem ataki na Jarosława Kaczyńskiego? – padło następne pytanie. - Tak - odpowiedział Palikot. - Czasami tak, nie wszystkie - precyzował później.


Czy Palikot mówił prawdę? - Przy niektórych pytaniach jego reakcje były bardzo znaczące. Muszę to teraz dokładnie przeanalizować - odpowiada Jacek Bieńkuński.


Trudno spekulować, co jeszcze zdradzi Janusz Palikot. Pełną listą pytań z wynikami badań na wykrywaczu kłamstw będzie można zapoznać się w jutrzejszym wydaniu „SE”. Jedno jest pewne - byłym kolegom z Platformy może zrobić się ciepło. 


eMBe/Se.pl