Wczoraj wieczorem media ujawniły, że Krzysztof Łapiński zrezygnował z funkcji rzecznika prasowego prezydenta Andrzeja Dudy. Nie wiemy, co konkretnie skłoniło polityka do takiej decyzji. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Łapiński stwierdził, że współpraca z głową państwa była dla niego "wielkim wyzwaniem i zaszczytem", ale, jak twierdzi, ukończenie 40. roku życia to "dobry czas na odważne decyzje".

Tą odważną decyzją ma być założenie agencji PR. Jak decyzję o rezygnacji rzecznika przyjął prezydent i pozostali współpracownicy? Do tych informacji dotarł dziennik "Super Express". Informator gazety z Pałacu Prezydenckiego ujawnił, że prezydent Andrzej Duda o decyzji Krzyszofa Łapińskiego dowiedział się na kilka godzin przed opublikowaniem informacji w mediach. 

"Mało kto o tym wiedział, że Krzysztof znienacka od nas odejdzie. Jesteśmy w szoku"- mówi cytowane przez "Super Express" źródło. Zdaniem rozmówcy tabloidu, Łapiński nie panował nad polityką informacyjną, "nie ogarniał biura prasowego" i nigdy nie miał w Pałacu "silnej pozycji". 

Krzysztof Łapiński był rzecznikiem Andrzeja Dudy od maja 2017 roku. Jego poprzednik, Marek Magierowski, również odszedł z prezydenckiej kancelarii na stanowisko wiceszefa MSZ. Następnie Magierowski został ambasadorem RP w Izraelu.

Łapiński nie cieszył się sympatią "twardego elektoratu" Prawa i Sprawiedliwości. Przedstawiciele tej grupy wyborców często winiła rzecznika prezydenta za złe/niekorzystne ich zdaniem decyzje głowy państwa. 

"Uważam Andrzeja Dudę za bardzo dobrego prezydenta, który bardzo dobrze wykonuje swoje obowiązki i mam nadzieję, że jeśli tylko zechce ubiegać się o reelekcję, to zostanie prezydentem na drugą kadencję"- powiedział Łapiński w rozmowie z dziennikarzami w Krynicy. Polityk zapewnił również, że będzie informował o dalszych działaniach i planach. Potwierdził także złożenie rezygnacji z funkcji. Rezygnacja zapewne zostanie przyjęta w ciągu kilku dni.

yenn/SE.pl, Fronda.pl