Trwa ostatni tydzień kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. W poniedziałek Gazeta Wyborcza zaatakowała premiera Mateusza Morawieckiego i jego żonę Iwonę. Okazało się, że ekspertką, która komentowała w tekście „GW” zakup przez szefa polskiego rządu grunt,  jest aktywna działaczka SLD.

Oczywiście w tekście nie pojawiła się taka informacja. Z artykułu nie dowiemy się również, że owa „specjalistka” pracowała wcześniej w „Gazecie Wyborczej”.

"Wyborcza" w artykule "Jak Morawiecki uwłaszczył się na gruntach kościelnych" napisała, że szef rządu wraz z żoną w 2002 roku kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 r. warta byłą prawie 4 mln zł. Artykuł natychmiast spotkał się z reakcją Centrum Informacyjnego Rządu. 

- Gazeta Wyborcza po raz kolejny łamie podstawowe standardy dziennikarskiej rzetelności. Dzisiejszy tekst red. Jacka Harłukowicza opiera się o niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania. Służy to przedstawieniu Premiera i jego żony w złym świetle – gdy w rzeczywistości sam artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności. - czytamy

Premier Mateusz Morawiecki i jego żona podjęli decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem "sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji".

- W odniesieniu do zmanipulowanego artykułu "Gazety Wyborczej", podpisanego przez red. J.Harłukowicza oraz zawartymi tam kłamliwymi pomówieniami kieruję sprawę na drogę sądową” -  przekazała w oświadczeniu Iwona Morawiecka.

W tekście Wyborczej o sprawę zapytano Marlenę Joks, którą przedstawiono jako "prezeskę Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami i Zarządców Nieruchomości". 

Tak piszą internauci:

"Działaczka SLD, aktywnie zwalczająca rząd PiS. Wystarczy wejść na jej profil na TT. Ale o tej „niezależności” pani Marleny nie ma w GW. Tam jest „prezeska Dolnośląskiego...”etc." - czytamy.