Pan Jezus pozostawia nam wskazanie praktyczne:

 

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych … Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie (Łk 21,34.36).

 

Oba te wezwania sprowadzają się właściwie do jednego: Czuwajcie! Jednocześnie Ewangelia dzisiejsza ukazuje dwa wymiary tego wezwania:

  1. niebezpieczeństwo ospałości serca,
  2. potrzeba nieustannej modlitwy,

 

Ad.1. Zgodnie określeniem Katechizmu:

 

Serce jest mieszkaniem, w którym jestem, gdzie przebywam (według wyrażenia semickiego lub biblijnego: gdzie „zstępuję”). Jest naszym ukrytym centrum, nie­uchwytnym dla naszego rozumu ani dla innych; jedynie Duch Boży może je zgłębić i poznać. Jest ono miejscem decyzji w głębi naszych wewnętrznych dążeń. Jest miejscem prawdy, w którym wybieramy życie lub śmierć. Jest miejscem spotkania, albowiem nasze życie, ukształtowane na obraz Boży, ma charakter relacyjny: serce jest miejscem przymierza (KKK 2563).

 

Czuwaj, abyś nie stracił siebie, daru życia, jaki otrzymałeś. Zgodnie z określeniem serca nasze życie ma charakter relacyjny. Żyję, jeśli spotykam się z Bogiem w sercu. Na Dalekim Wschodzie mówią o nas, ludziach Zachodu, że „żyjemy w głowie”, czyli w myślach. Jednocześnie wyraźnie jesteśmy emocjonalnie skoncentrowani na sobie, czyli odwróceni od spotkania. Ujawnia się to szczególnie mocno w postawie obronnej, jaką przyjmujemy w momencie, gdy ktoś nam coś zarzuci. Nakaz; „Czuwajcie!” w tym kontekście jest wezwaniem do powrotu do serca, do przytomności, do patrzenia przez pryzmat spotkania z Bogiem, aby nas nie przygniotły sprawy doczesne. Wezwanie to uwrażliwia nas na znaki rozpoznawcze prawdziwego stanu naszego serca: „Po owocach poznacie”. Jakie zatem są owoce naszego życia? Trzeba to nieustannie sprawdzać.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dn 7, 15-27; Łk 21, 34-36

Ad. 2. Módlcie się w każdym czasie. Czuwanie przejawia się nieustanną modlitwą. Nie oznacza to jednak konieczności nieustannego odmawiania pacierzy. Niektórzy mnisi, zwani euchitami, usiłowali zrealizować dosłownie ten ideał modlitwy przez nieustanne odmawianie pacierzy. Niestety, jest to niemożliwe i nie prowadzi do autentycznego spotkania z Bogiem. Z czasem mnisi zrozumieli, że nieustanna modlitwa polega przede wszystkim na pragnieniu bliskości Boga. W tym celu praktykowano modlitwę serca, która buduje przestrzeń wewnętrzną dla tego pragnienia. Polegała ona zasadniczo na nieustannym odmawianiu jakiegoś wersetu z Pisma. Do najbardziej znanych modlitw serca należy „modlitwa Jezusowa”, czyli nieustanne wypowiadanie wersetu: „Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nad nami grzesznymi”.

Święty Paweł w Liście do Koryntian pisze: chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień (2 Kor 4,16). Czuwanie oznacza nieustanny wysiłek, aby nie dać się zdominować temu, co zewnętrzne i przemijające, i budowanie wewnętrznego człowieka w nas przez komunię z Chrystusem.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi