To, przeciwko czemu zwracają się różne odmiany współczesnego ateizmu, jest w dużej mierze wypaczonym obrazem Boga i takiego Boga rzeczywiście nie ma, to jest Bóg istniejący wyłącznie w niezdrowej wyobraźni ateistów - pisze o. Grzegorz Błoch OFM.

Nauka i źródła poznania

Zanim odpowiemy na to pytanie, najpierw wyjaśnijmy co znaczy "nauka", "naukowy"; jak te pojęcia należy rozumieć zgodnie ze współczesną metodologią nauk? Nauka obejmuje w swych badaniach określoną część rzeczywistości materialnej i doświadczalnej. Pozostałymi fragmentami świata realnego zajmuje się filozofia i teologia. Te trzy dziedziny: nauka, filozofia i teologia dają w sumie przybliżony obraz całej istniejącej rzeczywistości.

Nauka zajmuje się dość wąskim zakresem wiedzy ludzkiej; w zasadzie obejmuje ona wszystko to, co jest materialne i doświadczalne, a więc można powiedzieć to, co jest mierzalne, dotykalne i co da się zważyć oraz sfotografować. Zasadniczym źródłem poznania naukowego jest doświadczenie empiryczne; ono też jest zasadą weryfikacji twierdzeń naukowych. Współcześnie najbardziej typowy przykład wiedzy naukowej stanowią nauki przyrodnicze, a od XIX wieku miano nauki zwykło się dawać naukom szczegółowym takim jak: fizyka, chemia, biologia, ekonomika, psychologia, socjologia itd. Takie pojecie nauki przetrwało do naszych czasów. Obecnie przyrodnicy i naukowcy posługują się takim właśnie pojęciem nauki.

Nauki przyrodnicze ograniczają się do opisywania i wyjaśniania w świecie przyrody prawidłowości zdarzeń oraz ich przewidywań. Poznanie naukowe musi opierać się bezpośrednio lub pośrednio na empirii, czyli na doświadczeniu zmysłowym. Oprócz nauki uprawia się w pewnych kręgach, z dużym zainteresowaniem i pożytkiem duchowo-intelektualnym, filozofię, która bazuje na rozumie oraz teologię opartą na Objawieniu. Ani filozofa, ani teologia nie są w powyższym (wąskim) znaczeniu nauką, co nie oznacza, że są gorsze lub mniej wartościowe od nauki.

Nie przeceniać nauki

Dodam jeszcze, że nauka urzeka współczesnego człowieka ze względu na szybki rozwój i postęp oraz wkład w osiągnięcia nauk technicznych. Nie należy jednak nauki przeceniać i uważać jej za jedyne i prawdziwe źródło naszej wiedzy. W nauce oprócz pewników, twierdzeń, jest wiele hipotez, założeń, teorii nie udowodnionych. Owszem, nauka się rozwija, robi ciągle postępy, ale też udoskonala swoje dotychczasowe osiągnięcia, stąd jej obecne rezultaty z natury rzeczy są mniej lub bardziej przybliżone. Nie można zatem powoływać się na naukę jako na źródło wiedzy absolutnej i nie powątpiewalnej.

Zapytajmy teraz, jak w powyższym świetle ma się ateizm do nauki, czy jest on naukowy? Najpierw zwróćmy uwagę na to, co sądzą na ten temat niektórzy ateiści? Część z nich, nazywana ateistami scjentystycznymi, uważa, że ateizm jest naukowy i uznaje tylko to, co zostało udowodnione, a więc rzeczy realnie istniejące i czyste fakty. Są oni zdania, iż nauki empiryczne potwierdzają ich ateistyczny światopogląd, a religia jest niepotrzebna.

Czy to wszystko prawda?

Czy ateizm da się doświadczalnie i naukowo zweryfikować? Otóż należy stwierdzić, że ateizm nie może być uznany za naukowy i empirycznie weryfikowalny, gdyż główna jego teza o nieistnieniu Boga jak i twierdzenie o przypadkowym i ewolucyjnym pochodzeniu świata i człowieka, wykracza poza możliwość doświadczalnego sprawdzania naukowego. Ateizm wypowiadając metafizyczne (oczywiście fałszywe) oraz nieweryfikowalne tezy, wypowiada się niekompetentnie na tematy religii. Nie może być uznany za naukowy, ani za empiryczny, skoro głosi twierdzenia, których nie da się zweryfikować przez obserwację naukową.

Wierzyć w coś, czego nie ma czy w Kogoś, kto jest?

Nienaukowość ateizmu oraz jego założenia metafizyczne o nieistnieniu Boga stawiają go w rzędzie tych, którzy sami się okłamują i wolą wierzyć w coś, czego nie ma, niż w Kogoś, kto jest. Dowodów na nieistnienie Boga nie ma, bo być nie może. Naukowiec jako taki nic nie może powiedzieć na temat rzeczywistości nadprzyrodzonej, ponieważ pozostaje ona poza obrębem jego możliwości poznawczych i stosowanej prawnie metody.

Odrzucanie więc wiary w Boga w imię nauki nie wytrzymuje już dzisiaj krytyki z punktu wiedzenia metodologicznego. Bóg religii, czyli Bóg osobowy nie może w żaden sposób stać się przedmiotem badań prowadzonych w obrębie nauk szczegółowych. Należy stwierdzić - jak to czyni Coreth - "że to, przeciwko czemu zwracają się różne odmiany współczesnego ateizmu, jest w dużej mierze wypaczonym obrazem Boga" i takiego Boga rzeczywiście nie ma, to jest Bóg istniejący wyłącznie w niezdrowej wyobraźni ateistów.

Prawdą wiary jest, że człowiek istnieje dzięki stwórczej mocy Boga, który go nieustannie podtrzymuje w istnieniu. Zarówno wierzący jak i ateista uczestniczą w istnieniu Boga; to, że ktoś jest ateistą niczego tu nie zmienia. Wszyscy ludzie i ci, którzy przyjmują istnienie Boga, jak i ci, którzy Go negują, istnieją w najściślejszych z Nim związkach ontycznych.

Jest paradoksem i wielkim nietaktem ateisty głosić czy wierzyć, że nie ma Tego, od którego pochodzi, któremu wszystko zawdzięcza, do którego chcąc nie chcąc, zmierza i z którym się spotka, wcześniej czy później, oraz od którego będzie zależała wieczność - pisze o. Błoch.

ds/Franciszkański świat/Katolik.pl